Życie - Jakie jesteś...
Ech Życie jakie jesteś...
żyjemy na tym świecie, oddychamy, widzimy pory roku, godziny, dni, tygodnie, miesiące, lata mijające nas bezpowrotnie....
mijają nas dni dopiero był 15 luty, dziś już 16ty, poniedziałek..
dzień, mija za dniem, miesiąc za miesiącem...
czas upływa szybko, my starzejemy się, a nowego pokolenia przybywa... bo ktoś odejdzie z tego świata, ale ktoś się narodzi, ważne jest to byśmy w tym wszystkim, widzieli Boga...
To On kieruje tym wszystkim, my czasami buntujemy się, ale zawsze tak było, ktoś zawsze buntował się... ale nie musimy, bo miłość Boga, mimo że Go ranimy, jest wielka i miłosierna...
Jezus przyszedł na świat by nas odkupić, Swoją Przenajdroższą Krwią... i Odkupił nas nasz Bóg - Jezus, wraz z Maryją współodkupicielką świata, gdyby nie jej fiat... Jezus nie narodził by się...
moje życie jest piękne, mimo bólu i cierpienia... ja widzę w tym wszystkim dobroć Boga Jego miłosierdzie...
gdyby nie było bólu cierpienia, świat tzw. byłby idealny, ale musi być harmonia między dobrem, a cierpieniem... tą harmonię prowadzi w nas Bóg... dotykając najpierw miłością, później chorobą...
Jezus - Bóg nas przez to nie każe, tylko ukazuje Swoją miłość...
cierpienie to miłość Boga do Ciebie Bracie i Siostro, bowiem wtedy jesteście jak Jezus na Drodze Krzyżowej... cierpicie razem z nim, oczywiście jak tego pragniecie i oddajecie swój ból Jezusowi... on te nasze rany zamieni w perły...
rany nasze, cierpienia są najpiękniejszą radością naszego życia...
ja, Ty inni cierpimy... mnie bolą palce bo mam tak pokłute od mierzenia cukrów, ale dziękuję za to..
dziś nowa intencja mi przybyła do modlitwy...
dziękuję tym którzy chcą mi pomóc dobrym słowem... dziękuję Grzegorz... dziękuję wiele dla mnie znaczy, że to robisz...
dziękuję Andrzejowi, że mną się opiekuję... ciężko mi tylko dlatego że nie mam wielu przyjaciół, oprócz Andrzeja nikogo... brakuje mi tego, może tak ma być... jest jeszcze Agata i Gosia, którym dziękuję za dobre słowo... DZIĘKUJĘ WAM za wszystko serce, dobroć... za to, że jesteście... przepraszam, jeśli napisałem coś złego...
moje życie to monotonność
tylko mierzenie cukrów, zastrzyki, kłucie się w palce... leki, i posiłki, rozpalenie w centralnym... no i rozrywka książka...
takie według mnie nudnawe... ale to mój KRZYŻ...
wczoraj od tej monotonności wyrwałem się, bowiem byłem w Kościele na Mszy św., to moja radość.. to coś przepięknego, jak chleb i wino zamieniają się w Serce i Krew Jezusa, jak Jezus przechadza się wśród nas, wyobrażam to sobie, ten przepiękny moment... te chwile do końca Mszy św.
to przyjęcie Komunii Świętej to coś niesamowitego... jak Jezus wnika w nas ze Swoim Ciałem i Krwią...
pamiętajmy Eucharystia jest cudem...
tak na zakończenie chciałem podziękować wszystkim za kartki pocztowe, za modlitwę i ciepłe słowa...
Dziękuję... jeśli chcesz się dołończyć wystarczy na fb włączyć się w akcja Kartka dla Norberta... dziękuję tym, którzy przyłączyli się i są myślami ze mną... to sprawia mi radość i chęć do życia... pomimo zła tego świata...
mnie życie nie rozpieszczało, dawało wielokrotnie w kość, ale przez to stałem się bardziej odporny, na ataki na mnie...
takieto moje życie... wierzę że każdy odnajdzie coś pięknego w swoim życiu...
dziś cukier 240..
ciśnienie 140/90
mogło by być mniejsze ale dziękuję za to....
SŁOWA ŻYCIA....
16 lutego 2015 r., Poniedziałek
Rok B, I
Rok B, I
Pierwsze czytanie:
| |
Psalm responsoryjny:
| |
Śpiew przed Ewangelią:
| |
Ewangelia:
|
PIERWSZE CZYTANIE
Rdz 4, 1-15. 25 Kain zabija Abla
Czytanie z Księgi Rodzaju
Adam zbliżył się do swej żony Ewy. A ona poczęła i urodziła Kaina, i rzekła: «Urodziłam mężczyznę z pomocą Pana». A potem urodziła jeszcze Abla, jego brata. Abel był pasterzem trzód, Kain zaś uprawiał rolę.
Gdy po niejakim czasie Kain składał dla Pana w ofierze płody roli, Abel składał również pierwociny ze swej trzody i z ich tłuszczu. Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę; na Kaina zaś i na jego ofiarę nie chciał patrzeć. Smuciło to Kaina bardzo i chodził z ponurą twarzą.
Pan zapytał Kaina: «Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech waruje u wrót i łasi się do ciebie, a przecież ty masz nad nim panować».
Rzekł Kain do Abla, brata swego: «Chodźmy na pole». A gdy byli na polu, Kain rzucił się na swego brata Abla i zabił go.
Wtedy Bóg zapytał Kaina: «Gdzie jest twój brat, Abel?».
On odpowiedział: «Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?».
Rzekł Bóg: «Cóżeś uczynił? Krew brata twego głośno woła ku Mnie z ziemi. Bądź więc teraz przeklęty na tej roli, która rozwarła swą paszczę, aby wchłonąć krew brata twego, przelaną przez ciebie. Gdy rolę tę będziesz uprawiał, nie da ci już ona więcej plonu. Tułaczem i zbiegiem będziesz na ziemi».
Kain rzekł do Pana: «Zbyt wielka jest kara moja, abym mógł ją znieść. Skoro mnie teraz wypędzasz z tej roli i mam się ukrywać przed Tobą, i być tułaczem i zbiegiem na ziemi, każdy, kto mnie spotka, będzie mógł mnie zabić».
Ale Pan mu powiedział: «O, nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną pomstę poniesie!». Dał też Pan znamię Kainowi, aby go nie zabił, ktokolwiek go spotka.
Adam raz jeszcze zbliżył się do swojej żony i ta urodziła mu syna, któremu dała imię Set, «gdyż – jak mówiła – dał mi Bóg potomka innego w zamian za Abla, którego zabił Kain».
Gdy po niejakim czasie Kain składał dla Pana w ofierze płody roli, Abel składał również pierwociny ze swej trzody i z ich tłuszczu. Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę; na Kaina zaś i na jego ofiarę nie chciał patrzeć. Smuciło to Kaina bardzo i chodził z ponurą twarzą.
Pan zapytał Kaina: «Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech waruje u wrót i łasi się do ciebie, a przecież ty masz nad nim panować».
Rzekł Kain do Abla, brata swego: «Chodźmy na pole». A gdy byli na polu, Kain rzucił się na swego brata Abla i zabił go.
Wtedy Bóg zapytał Kaina: «Gdzie jest twój brat, Abel?».
On odpowiedział: «Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?».
Rzekł Bóg: «Cóżeś uczynił? Krew brata twego głośno woła ku Mnie z ziemi. Bądź więc teraz przeklęty na tej roli, która rozwarła swą paszczę, aby wchłonąć krew brata twego, przelaną przez ciebie. Gdy rolę tę będziesz uprawiał, nie da ci już ona więcej plonu. Tułaczem i zbiegiem będziesz na ziemi».
Kain rzekł do Pana: «Zbyt wielka jest kara moja, abym mógł ją znieść. Skoro mnie teraz wypędzasz z tej roli i mam się ukrywać przed Tobą, i być tułaczem i zbiegiem na ziemi, każdy, kto mnie spotka, będzie mógł mnie zabić».
Ale Pan mu powiedział: «O, nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, siedmiokrotną pomstę poniesie!». Dał też Pan znamię Kainowi, aby go nie zabił, ktokolwiek go spotka.
Adam raz jeszcze zbliżył się do swojej żony i ta urodziła mu syna, któremu dała imię Set, «gdyż – jak mówiła – dał mi Bóg potomka innego w zamian za Abla, którego zabił Kain».
PSALM RESPONSORYJNY:
Ps 50 (49), 1 i 8. 16bc-17. 20-21 (R.: por. 14a)
Składajcie Bogu dziękczynną ofiarę.
Przemówił Pan, Bóg nad bogami, *
i wezwał ziemię od wschodu do zachodu słońca.
«Nie oskarżam cię za twe ofiary, *
bo twe całopalenia zawsze są przede Mną.
i wezwał ziemię od wschodu do zachodu słońca.
«Nie oskarżam cię za twe ofiary, *
bo twe całopalenia zawsze są przede Mną.
Składajcie Bogu dziękczynną ofiarę.
Czemu wymieniasz moje przykazania *
i na ustach masz moje przymierze?
Ty, co nienawidzisz karności, *
a słowa moje odrzuciłeś za siebie?
i na ustach masz moje przymierze?
Ty, co nienawidzisz karności, *
a słowa moje odrzuciłeś za siebie?
Składajcie Bogu dziękczynną ofiarę.
Zasiadłszy przemawiasz przeciw bratu, *
znieważasz syna swojej matki.
Ty tak postępujesz, a Ja mam milczeć? *
Czy myślisz, że jestem do ciebie podobny?»
znieważasz syna swojej matki.
Ty tak postępujesz, a Ja mam milczeć? *
Czy myślisz, że jestem do ciebie podobny?»
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ:
Hbr 4, 12
Alleluja, Alleluja, Alleluja
Żywe jest słowo Boże i skuteczne,
zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.
zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.
EWANGELIA
Mk 8, 11-13 Jezus nie chce dać znaku
Słowa Ewangelii według świętego Marka
Faryzeusze zaczęli rozprawiać z Jezusem, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął głęboko w duszy i rzekł: «Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu».
I zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.
I zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.
Oto słowo Pańskie.
Komentarze
Prześlij komentarz