Poranne rozmyślania... aż chce się żyć.

Witajcie!!
Dziś rano obudziłem się o godzinie 5tej, ale jeszcze nie byłem gotowy wstać, planowałem odsłuchać Godzinek o Niepokalanym Poczęciu Maryi z Jasnej Góry, ale nie było mi to dane... w tym czasie kiedy leżałem w łóżku, odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, i polecałem dzisiejsze moje zmagania z cierpieniem, oraz dziękowałem za łaski, które wierzę że Bóg udzieli mi tego dnia. Jego Miłosierdzie jest nieskończone, a ja zapisany jestem w Kręgu Miłosierdzia i siostry klauzurowe modlą się za mnie.. na owoce tej modlitwy długo, nie trzeba było czekać. Bóg posłużył się znajomymi, i jest prawdo podobnie praca, kiedy jeszcze nie wiadomo, ale to wielka łaska,
 druga to co pisałem wczoraj to, że byli z PCPR o likwidację barier archi tektonicznych, kolejna łaska, i kolejna to, to, że poproszono Andrzeja by po świętach Wielkanocy z organizował pielgrzymkę do koła gospodyń z Giełczwii, do Krakowa- Łagiewnik, do Jezusa Miłosiernego, i do Kalwarii Zebrzydowskiej, kolejny znak że Jezus chce nas mieć blisko siebie. Jeśli uda się pojadę, mam nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie.
Wszystko to powoduje modlitwa innych za mnie, nie będę tutaj wymieniał każdego z osobna, bo to długa lista.. ale powiem jedno DZIĘKUJĘ I PROSZĘ O DALSZĄ MODLITWĘ, ja odwdzięczę się tym samym, darem modlitwy i polecania Was Bogu Miłosiernemu.. proszę Was też o jedną sprawę, wczoraj postanowiłem zrobić jakiś krok w Wielkim Poście, nie będę pisał co to jest, bo to moje zmagania i cierpienie, ale proszę w tej niewiadomej intencji modlitwę, bym wytrwał i udało się z pomocą Boga, Aniołów, Matki Najświętszej.. wyjść na prostą... proszę o modlitwę.
Gdy rano wstałem z łóżka połączyłem się z Jasną Górą, trwała już Msza Św, i ja uczestniczyłem duchowo w niej, teraz jeszcze odmówię modlitwy.. umyję się.. zjem śniadanie, wezmę leki.
Cukier troszkę za wysoki, wczoraj pani doktor diabetolog dała mi wyniki badań, troszkę niektóre złe, ale ja godzę się z cierpieniem, Jezus gorzej cierpiał.. ja tylko jestem nędznym robakiem, który błaga o Jego Miłosierdzie.
Zaraz muszę wziąć insulinę, poruszam trochę kikuta by nie zastały się mięśnie.. po za tym, po 8 mej jadę na badania, i po recepty do przychodni.. muszę jeszcze przepisać tekst na jedno spotkanie.
Miałem dziś jechać do Roberta ale odłożyliśmy to do jutra bowiem na 15 tą jedziemy, (jak błoto nam nie zaszkodzi, bo ziemia rozmokła i samochód zakopuje się, ), na Drogę Krzyżową i na Msze Św., chciałbym przystąpić do spowiedzi, bo mój duch słabnie, ale oddaję to woli Bożej. Jezus tak tym pokieruje, że będzie dobrze.
Dobrze kochani czas czasem ale leci, a tu jeszcze muszę wziąć insulinę i zjeść, ogolić się i w drogę...
Wieczorem nie wiem co będę robił, ale jak znajdę wolny czas napiszę parę słów, może coś będzie wiadomo z pracą, to się podzielę.. a tak na moim blogu chciałem podziękować Ci Wojtek, że mi pomogłeś i znalazło się światełko w tunelu... aż chce się żyć.
pozdrawiam wszystkich
Jezu, Ufam Tobie!!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Piękno Maryi The beauty of Mary

Nasza codzienność. Our everyday life.

Życie!!!