ODWAGA

Witajcie!!

Dziś postanowiłem, troszkę wcześniej napisać parę zdań.

Bowiem po godzinie 15tej jadę do o. kapucynów, na Msze Świętą dotyczącą uzdrowienia duszy i ciała, i późno wrócę z tego wyjazdu, i pewnie wtedy będę zmęczony, i nie miałbym ochoty na nic, tylko pójdę spać. Dziś jest taka Msza uzdrowienia, bardzo dużo z tego korzystam, bowiem są na nich duże cuda. Ludzie są uzdrawiani z różnych chorób, niepełnosprawności, zniewoleń różnego rodzaju, może i ja zostanę uzdrowiony, wierzę i ufam, że przyjdzie czas uzdrowienia mojej duszy. Jest pięknie na takich nabożeństwach, wiele łask spływa od Jezusa, na ludzi, którzy gromadzą się przed tronem Boga, ze swoimi słabościami, troskami, grzechami i bólami. A Jezus Miłosierny, patrzy z Najświętszego Sakramentu na każdego, który z wiarą i ufnością, przychodzi do Niego, by prosić o łaskę uzdrowienia czy ciała czy ducha.

Często ludzi dręczą rozmaite zniewolenia, więc do kogo mają się uciekać, jak nie do Boga, do Maryi, by prosić o uwolnienie z rozmaitych zniewoleń, dolegliwości.

Trzeba często, uciekać się do Jezusa, do Boga, do Ducha Świętego, Maryi, by być wolnym od lęków, zranień, słabości, grzechów, Bóg, nie opuści nikogo, bo przecież jesteśmy obrazem Boga, Jego umiłowanymi dziećmi, którzy pragną spokoju ducha, radości, pokoju, miłości, takiej nie ludzkiej, ale Bożej.

Otwierajmy się na Pana, który chce nas uzdrawiać, przemieniać, ratować od śmierci wiecznej.

Jest On z nami każdego dnia, wsłuchuje się w tętno naszego serca, i tylko jak zabije dla Niego, wchodzi do naszych serc, ze swoją bezgraniczną łaską, z wszystkimi darami, takimi, których nasze zbolałe serca nie mogą pomieścić, bowiem Jezus jest bardzo łaskawy i skory do miłości nas grzesznych.

Ja kocham Boga, Maryję, taką miłością na jaką mnie stać, nie ukrywam niczego przed nimi, bowiem Bóg, wie co myślimy, co robimy, jak grzeszymy, po prostu trzeba zdać się na Jego świętą wolę i drogę, którą nam wskazuje, byśmy doszli do wiecznego zbawienia. Musimy przez całe swoje życie, przygotowywać się na spotkanie z Nim, po tej drugiej stronie, byśmy byli ludźmi czystego serca i ducha. Przebaczajmy swoim nieprzyjaciołom, swoim wrogom, módlmy się za nimi, módlmy się nieustannie, wtedy będziemy kroczyć w światłości, w miłości Boga. Próbujmy zwyciężać szatana, który cały czas zastawia na nas swoje pułapki, wykorzystuje nasze słabości, i niszczy w nas dziecięctwo Boże, niszczy w nas łaski od Boga, bo on chce naszej zguby, chce nas mieć w swoich szponach.

Kolejny raz proszę was moi drodzy o lekturę świadectwa Glorii Polo, Trafiona przez piorun, tam jest jasno powiedziane jak nas szatan deprawuje, w jaki sposób niszczy nas, chce naszej śmierci wiecznej. Bóg kocha nas, ale chce byśmy uciekali się do Niego, przychodzili do spowiedzi, tego Trybunału Miłosierdzia, wypowiadając swoją nędzę i upadki, z ufnością, bo On tylko wynagradza łaskami tych, którzy ze skruchą, żalem za grzechy popełnione, z ufnością, wiarą spowiadają się, pokornych wywyższa a pyszni odchodzą z niczym, bowiem pycha to diabelski sposób odebrania nam łask od Miłosierdzia Boga.

Jezus wielokrotnie w Dzienniczku siostry Faustyny, przestrzegał przed pychą, zapalczywością, gniewem, bowiem jeśli ktoś taki przychodzi do Niego do Sakramentu Pokuty, i nie żałuje odbierane są mu łaski i dar pojednania. Jezus jest zawsze ten sam co był wtedy, kiedy chodził po ziemi, w Nim nic się nie zmienia, nie idzie z duchem czasu, bowiem Jezus jest światłością i grzechy całej ludzkości bardzo go ranią.

Wielokrotnie w XX wieku, także i w tym XXI wieku, Maryja podczas objawień w różnych miejscach świata, mówi, że ludzkość sama się potępia, bowiem odrzuca dawcę życia Jej Syna. Często Maryja podczas objawień płacze i prosi nas Swoje dzieci o pokutę, o wynagradzanie przez modlitwę za wszelkie zniewagi wyrządzane Sercu Jezusa. Prosi nas byśmy modlili się różańcem świętym, niezawodną bronią przeciwko szatanowi, on po przez tą modlitwę ucieka w popłochu, przed tą bronią i zostawia nas w spokoju. Dzięki różańcowi, możemy bardzo wiele wybłagać, Maryja jako Pośredniczka Łask Swego Boskiego Syna Jezusa, wyprasza nam ukojenie w chorobie, cierpieniu, w naszych upadkach, grzechach, słabościach. Gdy tylko jako Jej dzieci, otworzymy nasze serca na Jej przeogromną miłość, Ona przedstawi Nas Jezusowi, jako Swoje kochane dziecko.

Niech nas nie zrażają upadki słabości, bowiem jeśli z ufnością, z wiarą będziemy Maryję prosili Ona wybłaga nam od Jezusa szereg nieopisanych łask, które zagoszczą w naszych sercach.

Ja codziennie modlę się na różańcu, modlę się Koronką do Miłosierdzia Bożego i nie jednokrotnie, jestem ratowany, z różnych opresji. Nie powiem, że mam wszystko, nie.. ja dźwigam swój Krzyż, bowiem taka jest nasza droga, droga Krzyżowa, tak jak Jezusa, który za nas podjął Krzyż i na Nim umarł, ale trzeciego dnia Zmartwychwstał, byśmy mieli życie wieczne.

Więc uciekajmy się w naszych niedolach, cierpieniach, depresjach, do tego, który może nas uzdrowić czy to na ciele czy duszy. Jezus wie co dla nas jest dobre, i jaką musimy kroczyć drogą by być zbawionym.

Ja dziękuję po przez ten mój blog, Jemu za wiele łask w moim życiu za częściowe uzdrowienie mojego ciała, za wszelkie dobro, które płynie z Jego Serca, które mnie miłuje. On mnie wspiera i dodaje Odwagi, bowiem z Nim, wszystko mogę. Jeśli będzie to zgodne z Jego świętą wolą, uzdrowi mnie, czy to z chorób ciała lub z choroby duszy. Muszę tylko mieć niezawodną wiarę, nadzieję, miłość a wszystko poukłada się w dobrym kierunku.

Owocem modlitwy są takie małe życiowe łaski jak np. pierwsze subkonto, wszelaka pomoc gestem, lub dobrym słowem, od ludzi, którzy nie zwątpili we mnie, tylko mi pomogli, i na pewno nie jednokrotnie pomogą. Jezus im za to błogosławi, i wlewa w ich serca miłość, radość i pokój. Serdecznie po raz kolejny dziękuję i obiecuję za was drodzy modlitwę, skromną ale pełną wiary.

Dziś na tej Mszy o uzdrowienie duszy i ciała, będę się za was modlił, i prosił dla was o światło, Ducha Świętego.

Dziękuję i także proszę o modlitwę za mnie za mojego opiekuna Andrzeja, moją rodzinę, przyjaciół, nieprzyjaciół i dobrodziejów.

Dziękuję Bogu, za ten mój blog, za natchnienia do pisania postu, o Jego wielkiej miłości, za którą codziennie dziękuję a jak upadam przepraszam go i proszę o dar przebaczenia i dar spowiedzi świętej, bym mógł być w nowej czystej nieskazitelnie białej szacie.

Tam w świadectwie Glorii jest napisane, że gdy zgrzeszymy nasza biała szata, w którą ubrał nas Bóg, zostaje poplamiona czarnymi brudami, znakiem szatana, że teraz jesteśmy w jego działaniu i w jego szponach. Więc dawajmy się oczyszczać i przemieniać, byśmy chodzili w białej szacie. Gdy upadamy, wracajmy do Sakramentu pokuty, módlmy się o pomoc Boga by nas wyrwał z zła, które wykorzystuje szatan, by nas oddzielić od Boga.

Módlmy się, trwajmy, i wstawajmy z upadku, bo największym błędem człowieka jest trwanie w grzechu, to wtedy szatan kusi nas coraz bardziej i my wtedy słabi nie możemy udźwignąć ciężaru życie, popadamy w depresje, nałogi, kolejne grzechy, a jak umieramy w nie przyjaźni z Bogiem, idziemy do piekła. To jest nasza wolna wola, Bóg nie może w nas ingerować jeśli tego nie chcemy, ale gdy tylko będziemy żałować, Bóg nas wesprze łaską i podniesiemy się z upadku, by iść Jego Drogą nie zła, szatana.

Z serca wam wszystkim życzę wytrwałości, pomocy Boga i Maryi. Pozdrawiam serdecznie.

Ja teraz zjem zupę, wezmę leki, i nie długo będę wyjeżdżał, by modlić się, prosić i przepraszać. Na koniec krótka modlitwa….  



MODLITWA O UZDROWIENIE Z LĘKÓW, OBAW, ODRZUCENIA

                      

DUCHU ŚWIĘTY, DUCHU MOJEJ DUSZY….

WE WNĘTRZU MOJEGO SERCA ODŻYWAJĄ CIĄGŁE LĘKI I OBAWY. STALE BOJĘ SIĘ ODRZUCENIA. BRAK MI AKCEPTACJI. ZABIERZ TO, CO MNIE OBCIĄŻA I NIEPOKOI. WIERZĘ, ŻE MOŻESZ MNIE UZDROWIĆ. UCZYŃ TO, PRZYCHODZĄC DO MNIE ZE SWOJĄ ŁASKĄ I UMOCNIENIEM.

DUCHU ŚWIĘTY, DUCHU MOJEJ DUSZY….

UMOCNIJ MOJE WNĘTRZE I PRZYPOMINAJ MI, ŻE BÓG MNIE NIESKOŃCZENIE KOCHA I ZAWSZE AKCEPTUJE. TO BÓG NAPEŁNIA MNIE PRAWDZIWĄ MIŁOŚCIĄ, KTÓRA PODNOSI Z NAJWIĘKSZYCH UPADKÓW. ON LECZY MOJE LĘKI, OBAWY, ODRZUCENIE ORAZ INNE RANY DUSZY. NAPEŁNIJ MNIE, DUCHU ŚWIĘTY, MĘSTWEM I ODWAGĄ. WLEWAJ W MOJĄ DUSZĘ NADZIEJĘ. AMEN



Co do drugiego subkonta to jeszcze nie mam na niego namiarów, jeśli tylko będę miał, to napiszę na blogu i roześlę ulotki, by ci którzy chcą mnie wspomóc, mieli pełny obraz sytuacji. Pozdrawiam serdecznie miłego dnia.

Z Bogiem, wasz brat Norbert!!!

Komentarze

  1. Kapucynów bardzo szanuję. Otwierali mi wiele razy drzwi klasztorów gdy z Jerozolimy szedłem przez Włochy do Asyżu. Przełożony jednego z konwentów powiedział mi, że Franciszek żył ewangelią w sposób dosłowny. Z niej brał nie tylko wskazówki, ale nią żył na codzień. Ale żył ewangelią dosłownie DLA SWOICH CZASÓW. Czytając twój post przyszła do mnie myśl, co to może oznaczać dla mnie? Jeśli i ja chcę tak żyć ewangelią, to jak mam ją stosować odpowiednio do czasów i warunków, w jakich żyję nie gubiąc jej istoty i prawdziwego pzesłania? Angażując sam rozum to może być bardzo trudne. Ale wierząc, że Boże Młosierdzie może mi tą tajemnicę wyjaśnić - nabieram otuchy, że to możliwe... Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Piękno Maryi The beauty of Mary

Życie!!!

Nasza codzienność. Our everyday life.