DAR Z POSTANOWIENIEM!!!!
DAR
CZEŚĆ
TAK W SUMIE MIAŁEM DZISJAJ NIC NIE PISAĆ, BO JESTEM NIE RAZ BARDZO ZMĘCZONY Z TYM, ŻE PROSZĘ I MOŻE WYMAGAM OD INNYCH POMOCY DLA MNIE, ALE KILKA ZDAŃ NAPISZĘ.
WSTAŁEM RANO PO GODZINIE 7, ZJADŁEM ŚNIADANIE, WZIĄŁEM PRZEPISANĄ DAWKĘ INSULINY, ŁYKNĄŁEM PRZEPISANE LEKI, WYPIŁEM KAWĘ BY SIĘ OBUDZIĆ.
W SUMIE TO JESZCZE ROZPALIŁEM W CENTRALNYM, BY W DOMU ZROBIŁO SIĘ CIEPŁO, BO MIMO PLUSOWEJ TEMPERATURY, RANO JEST CHŁODNO.
NASTRÓJ, RANO DOBRY, NIE NARZEKAŁEM BARDZO, CIŚNIENIE W NORMIE, TERAZ PO GODZINIE 20 TEJ JEST GORZEJ, WYŻSZE, JAKIE NIE BĘDĘ PISAŁ. W SUMIE NIE WIEM, CZY TO COŚ DAJE I CZY PODEJŚCIE LUDZI DO MNIE TYM BLOGIEM, COŚ ZMIENIA, NIE WIEM BO NIE ZNAM WASZYCH MYŚLI I INTENCJI.
DZISJAJ BY BYŁO LEPIEJ WYBIERAŁEM SIĘ DO MAMY, W ODWIEDZINY.
TAK WIĘC SZYKOWAŁEM SIĘ NA WYJAZD, ZALEŻNE BYŁO TO OD POGODY, ALE WYJRZAŁO SŁOŃCE I DROGI BYŁY DOBRE, WIĘC POSTANOWILIŚMY POJECHAĆ.
NA RAZIE SZYKOWAŁEM SIĘ, UBRAŁEM SIĘ, POSPRZĄTAŁEM W DOMU I ZADZWONILIŚMY DO JEDNEJ PANI, KTÓRĄ MIELIŚMY PODWIEŹĆ DO PRACY.
I W KOŃCU RUSZYLIŚMY W DROGĘ, CIŚNIENIE KRWI RAZ BYŁO DOBRE, RAZ ZŁE ALE TAK U MNIE JEST Z POWODU STOPY CUKRZYCOWEJ, ALE NIE BĘDĘ WAS ZANUDZAŁ, OPISYWANIEM SWOICH DOLEGLIWOŚCI, PO PROSTU SĄ I JUŻ. KTO BĘDZIE CHCIAŁ, NA TEN TEMAT WIĘCEJ POCZYTAĆ TO ZNAJDZIE W PIERWSZYM POŚCIE Z GRUDNIA UBIEGŁEGO ROKU, DLA CHCĄCEGO NIC TRUDNEGO.
DROGA MIJAŁA POWOLI, WSZEDZIE BYŁ ŚNIEG, MIMO ODWILŻY, ALE TAKI UROK ZIMY… JA W SUMIE ZIMY NIE LUBIĘ, NAJGORSZE DLA MNIE TO MRÓZ STRASZNIE MARZNĘ Z POWODU, Z PROBLEMAMI KRĄŻENIOWYMI.
MIMO PODRÓŻY DO MAMY, MIAŁEM SPOKÓJ W SERCU, KTÓRY NIE MIJAŁ OD WCZORAJSZEGO DNIA, PO MSZY ŚWIĘTEJ Z MODLITWĄ O UZDROWIENIE I UWOLNIENIE. BÓG TAK MI SIĘ WYDAJE, BO NIE CHCĘ NIC Z SIEBIE ROBIĆ, TYLKO ZDAĆ SIĘ NA NIEGO, DOTKNĄŁ MNIE SWOJĄ ŁASKĄ I UMOCNIENIEM.
NA MSZY BYŁO PIĘKNIE, PEŁNY KOŚCIÓŁ LUDZI, Z RÓŻNYMI PROBLEMAMI, CZY DUCHOWYMI, CZY FIZYCZNYMI, ALE JEZUS NA WSZYSTKICH PATRZYŁ Z NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU Z ŁASKAWOŚCIĄ, BO ON CHCE NAS UZDRAWIAĆ I UMACNIAĆ W SWOJEJ MIŁOŚCI.
WARUNEK, TO OTWORZYĆ SERCE NA JEGO MIŁOŚĆ I ŁASKĘ, TO JEDYNY WARUNEK, A ON ZADZIAŁA Z CAŁĄ PEŁNIĄ I MOCĄ.
UMOCNIONY MODLITWĄ, JECHAŁEM DO DOMU RODZINNEGO, Z MYŚLAMI JAK BĘDZIE, ALE POWIEDZIAŁEM CO MA BYĆ TO BĘDZIE.
RANO GDY OBUDZIŁEM SIĘ ODMÓWIŁEM RÓŻANIEC, O POMYŚLNĄ PODRÓŻ I JAKIŚ DAR Z NIEBA Z ŁASKĄ UMOCNIENIA.
W KOŃCU DOJECHALIŚMY… W DOMU, MAMA PRZYGOTOWAŁA OBIAD WPADŁY DZIECI I SIOSTRY, MIŁA ROZMOWA, I SYTUACJA… BYŁO MIŁO I FAJNIE, MODLITWA PRZYNIOSŁA OWOCE.
CZAS SZYBKO MIJAŁ, WIĘC NIE ZDZWIWIŁEM SIĘ, JAK PRZYSZEDŁ MOMENT WYJAZDU DO DOMU. MAMA DAŁA NAM TROCHĘ DO DOMU JEDZENIA, BYŚMY MIELI KOLACJĘ, KTÓRĄ WŁAŚNIE JEM.
FAJNIE, ŻE BYŁO MIŁO, I ATMOSFERA BYŁA WPORZĄDKU, CIESZĘ SIĘ Z TEGO.
PODCZAS PODRÓŻY, LECIAŁO Z RADIA STACJA RADIO ZET, I DOWIEDZIELIŚMY SIĘ, ŻE ZMARŁA IRENA JAROCKA, NIECH ODPOCZYWA W POKOJU, BO BYŁA RADOSNĄ I MIŁĄ OSOBĄ.
POKÓJ JEJ DUSZY....
W CZASIE PODRÓŻY ZATRZYMALIŚMY SIĘ W ANNOPOLU NA MSZE ŚW. MODLILIŚMY SIĘ, DZIĘKOWALIŚMY I PROSILIŚMY, ZA WSZYSTKICH, KTÓRYCH MAMY W SERCU, A PRZEWAŻNIE ZA WSZYSTKIE BABCIE, BO DZIŚ ICH ŚWIĘTO. MOJE BABCIE JUŻ NIE ŻYJĄ, WIĘC PROSIŁEM JEZUSA BY ICH PRZYJĄŁ DO SWEJ CHWAŁY.
MODLITWA ZA ZMARŁYCH, TO PIĘKNY DAR OD TYCH, KTÓRZY ŻYJĄ, WIĘC PAMIĘTAJMY O NASZYCH ZMARŁYCH, CZY RODZICACH, CZY RODZEŃSTWU, ZA ZMARŁYCH Z NASZYCH RODZIN, ZA PRZYJACIÓŁ, NIEPRZYJACIÓŁ, DOBROCZYŃCÓW, I TYCH KTÓRZY ANONIMOWI POTRZEBUJĄ TAKIEJ MODLITWY, BY MOGLI BYĆ ZBAWIONYM.
MODLITWA JEST DARMOWYM DAREM BOGA, WIĘC KORZYSTAJMY Z NIEJ, PÓKI JEST CZAS, BO ŻYCIE SZYBKO MIJA.
DALSZA DROGA MIJAŁA SPOKOJNIE, DROGI PRZEJEZDNE, NIE BYŁO ŚLISKO… Z ANDRZEJEM, ROZMAWIAŁEM, MÓWIŁEM MU O SWOICH WĄTPLIWOŚCIACH, ŁASKACH, PROBLEMACH, BO POTRZEBOWAŁEM ROZMOWY, ONA DAJE WYTCHNIENIE.
BÓG TAK DZIAŁA ŻE CZĘSTO NA NASZEJ DRODZE ŻYCIA STAWIA OSOBY, KTÓRE POMAGAJĄ NAM PRZYBLIŻYĆ SIĘ DO NIEGO. W MOIM ŻYCIU SĄ TAKIE OSOBY, KTÓRE PAMIĘTAJĄ I MODLĄ SIĘ ZA MNIE.
JEŚLI MOGĘ JESZCZE RAZ PROSIĆ O MODLITWĘ ZA MNIE BYŁBYM WDZIĘCZNY, ZA TAKĄ POMOC.
DROGA UPŁYNEŁA SZYBKO I SZCZĘŚLIWIE, DOTARLIŚMY DO DOMU…
ROZPALIŚMY W CENTRALNYM BY BYŁO CIEPŁO.
ANDRZEJ ZAJĄŁ SIĘ KOLACJĄ I WPISYWANIE DANYCH DO DRZEWA GENEAOLOGICZNEGO, TO JEGO PASJA OD PRAWIE 15 LAT.
WŁAŚNIE SIEDZI PRZED KOMPUTEREM I WPISUJE DANE A JA POSTANOWIŁEM, MIMO ZMĘCZENIA NAPISAĆ KOLEJNEGO POSTA.
JEST JUŻ GODZINA 21 WSZA, I CZAS SZYKOWAĆ SIĘ NA ŁYKNIĘCIE PROSZKÓW, I PÓJŚĆ SPAĆ.
OSTATNIO MAM TRUDNOŚCI Z SPANIEM, ZASNĘ ALE BUDZĘ SIĘ WCZEŚNIE RANO, PEWNIE TO DEPRESJA, KTÓRA ZGNIATA MOJĄ DUSZĘ I CIAŁO, ALE NIE PODDAJĘ SIĘ TYLKO PRÓBUJĘ DAWAĆ RADĘ, PRZEZ ROZMOWY, MODLITWĘ, PISANIE BLOGA.
OD DZIŚ POSTANOWIŁEM JEDNO, ŻE NIE BĘDĘ ROZSYŁAŁ LINKÓW, DO MOJEGO BLOGA NA RÓŻNYCH PORTALACH, KTO BĘDZIE CHCIAŁ ZNAJDZIE MNIE W GOOGLE, WYSTARCZY WPISAĆ NORBERT MENDYK BLOG I WYŚWIETLI SIĘ.
MOJE POSTANOWIENIE NIE JEST POWODOWANE NIECHĘCIĄ, PO PROSTU JESTEM PSYCHICZNIE ZMĘCZONY Z PISANIEM PRÓŚB O POMOC. PEWNIE WIELE OSÓB UCIESZY SIĘ, MOŻE I TO DOBRZE, KTO ZECHCE TO ZNAJDZIE.
NIE TYLKO JA POTRZEBUJĘ POMOCY, ALE WIELE INNYCH OSÓB, JA JESTEM TEGO ŚWIADOMY, STĄD TAKA MOJA DECYZJA.
JA BĘDĘ MODLIŁ SIĘ DO BOGA, MARYI, O POMOC W MATERIALNEJ POMOCY, GDY TO BĘDZIE ZGODNE Z ICH WOLĄ, DOSTANĘ TAKI DAR.
TAK WIĘC Z TYM POSTANOWIENIEM, BĘDĘ KŁADŁ SIĘ SPAĆ…
JUTRO WYDRUKUJE SWOJE ULOTKI Z NUMERAMI SUBKONT, I WYŚLĘ TYM, KTÓRZY MNIE ZNAJĄ, BY MOGLI TE INFORMACJE PRZEKAZAĆ INNYM, BO ONI POTWIERDZĄ MOJĄ SYTUACJĘ.
OSOBY, KTÓRE MNIE NIE ZNAJĄ, PO PROSTU NIE WIERZĄ, NIE UFAJĄ, LUB NIE CHCĄ UWIERZYĆ, A POWIEM JEDNO ŻYCIE OSOBY NIEPEŁNOSPRAWNEJ NIE JEST ŁATWE, JEST TYLE BARIER DO POKONANIA, ŻE W GŁOWIE TO SIĘ NIE MIEŚCI. KIEDY CHODZIŁEM OD DWÓCH NOGACH, NIE ZAUWAŻAŁEM TEGO, TERAZ WIDZĘ TO JASNO, JAK PAŃSTWO NIE RADZI SOBIE Z POMOCĄ TAKIM OSOBĄ JAK NP. JA LUB INNI NIEPEŁNOSPRAWNI.
W SUMIE ŻYĆ BEZ NOGI DA SIĘ, ALE GDY DOCHODZĄ KOMPLIKACJE ZDROWOTNE, TO SĄ JUŻ DUŻE BARIERY I TRUDNO SOBIE ZNIMI PORADZIĆ. BARIERY, TO LECZENIE, DROGIE LEKI, DAWKOWANIE LEKÓW, BRAK PRZYSTOSOWANIA DOMU, SCHODÓW NO I WIELE INNYCH, NAJGORZEJ RANI, NIEDOWIERZANIE INNYCH LUDZI, KTÓRZY MÓWIĄ, NIE MA TAK ŹLE. CZĘSTO BYWA TAK, ŻE LUDZIE SĄ BIERNYMI OBSERWATORAMI, NIE BĘDĘ POMAGAŁ, BO POMOŻE KTOŚ INNY, LUB MOŻE POMÓGŁ, TA LUDZKA OBOJĘTNOŚĆ BARDZO BOLI I PRZYGNIATA.
CZASAMI MYŚLĘ, ŻE WARTO BYŁO BY UMRZEĆ I MIEĆ ŚWIĘTY SPOKÓJ, NIKOGO BYM NIE MĘCZYŁ, NIKOGO BYM NIE PROSIŁ, BYŁBYM WOLNY, TAM PO DRUGIEJ STRONIE MIAŁBYM DAR, DWIE NOGI ORAZ ZDROWIE, TUTAJ NA ZIEMI, TEGO NIE MAM.
JEDNAK TO JEST POKUSA, MYŚL O ŚMIERCI PRZEDWCZESNEJ, BO ZOSTAWIŁ BYM LUDZI, KTÓRYM NA MNIE ZALEŻY I CHCĄ MI POMÓC, UPORAĆ SIĘ Z MOJĄ SYTUACJĄ. ZOSTAJE MI JEDNA MOŻLIWOŚĆ, ZAUFAĆ, WIERZYĆ I ZDAĆ SIĘ NA WOLĘ BOGA, BO BEZ NIEGO NIC W NASZYM ŻYCIU SAME, SIĘ NIE DZIEJE. ON WSZYSTKIM KIERUJE, NASZYMI PROBLEMAMI, SŁABOŚCIAMI, DAJE NAM SWE ŁASKI, BYŚMY UDŹWIGNELI KRZYŻ ŻYCIA, JAK TO ZROBIŁ JEZUS.
MÓDLMY SIĘ O DAR, Z NIEBA, BY WSZYSTKO PO UKŁADAŁO SIĘ.
OSTATNIM MOIM POSTANOWIENIEM, DZIŚ BYŁO, TO, TO ŻE BĘDĘ PISAŁ BLOGA DO CZASU ZNALEZIENIA PRACY PÓŹNIEJ JUŻ NIE, BO NIE BĘDĘ WAS ZAMĘCZAŁ, MOŻE POD WPŁYWEM DOBRYCH KOMENTARZY CZASAMI COŚ NAPISZĘ, ALE NIE ZAMKNĘ GO TYLKO OGRANICZĘ PISANIE, REFLEKSJI I PRÓŚB O POMOC.
KOGO TO UCIESZYŁO, TO FAJNIE…
JA DRODZY MOI WYBACZCIE, ALE CZĘSTO JESTEM ZMĘCZONY TYM PUKANIEM, SZUKANIEM JAKIEŚ FURTKI DO ŻYCIA, POZOSTANĘ WIERNY BOGU, MARYI I MODLITWĄ BĘDĘ ZMIENIAŁ SWOJE ŻYCIE.
KOŃCZĘ TE MOJE REFLEKSJE I POSTANOWIENIA. BIORĘ LEKI I KŁADĘ SIĘ SPAĆ, BĘDĘ PAMIĘTAŁ O WAS W MOICH MODLITWACH WIECZORNYCH I JUTRZEJSZYCH, JEŚLI BĘDZIE MI DANE OBUDZIĆ SIĘ RANO, BO NIE ZNAMY ANI DNIA, ANI GODZINY…
POZDRAWIAM DO KOLEJNEGO POSTU, KIEDY ON BĘDZIE TO NIE WIEM…
TYM, KTÓRZY PISZĄ KOMENTARZE MIŁE I TE NIEZBYT RADOSNE, MÓWIĘ DZIĘKUJĘ I BĘDĘ O WAS PAMIĘTAŁ W MODLITWIE.
NORBERT
Komentarze
Prześlij komentarz