Nie bójmy się ewangelizować, bo Jezus zwyciężył świat, módlmy się za naszę Ojczyznę Polskę, by była otwarta na Krzyz Chrystusa i na słowa Jezusa.

Dziś kolejny dzień, wczoraj nic nie pisałem, bo czułem się źle, cukier bardzo wysoki 540 mg/dl, ciśnienie 160/100, wziąłem leki, i troszkę uspokoiło się, ale nie na długo.
Ja jak tylko zdenerwuję się, to mam wysoki cukier i ciśnienie. trudno, takie to moje cierpienie, nie chcę z niego rezygnować, bo odrzucanie cierpienia, to odrzucanie Krzyża Chrystusa. On w naszych słabościach jest, i boleje nad naszą nędzą i nad tym, że cierpimy.
Jezus nie chce byśmy chorowali, cierpieli, ale to wszystko, jest powodem grzechu pierworodnego, od tego wszystko zaczęło się.
zło, gniew, grzechy, choroby, cierpienia, oraz śmierć, to owoc tego, co zjadł Adam i Ewa, z Drzewa Życia.
Nie muszę to nikomu, wyjaśniać, bowiem wszyscy wiemy, jak doszło do wygnania naszych pierwszych rodziców, przez Boga, z Raju. Co zrobili, i jak przeciwstawili się Bogu. Grzech musiał przyjść, na świat, po to, by Jezus zrodzony z Dziewicy Maryi, mógł nas odkupić, i zbawić, umierając na Krzyżu, i Zmartchwywstając.
Maryja, jest przeciwnością Ewy, to Ona dała nam Zbawiciela, zgodziła się dobrowolnie, na poczęcie w Swoim dziewiczym łonie, przez moc Ducha Św., Jezusa, i zrodziła Go, w Betlejem.
Ona dała nam Zbawcę życia, i Ona jako pierwsza chrzescijanka, wraz ze Swoim Oblubieńcem św. Józefem, opiekowali się Jezusem, przez Jego dzieciństwo, młodość.
Gdy zmarł św. Józef, ten obowiązek spoczął na Matce Bożej, Ona, to go uczyła, pielęgnowała i pozwoliła mu, na działalność publiczną. Piszę, że Maryja, Jezusowi, pozwoliła, a to dlatego, że On słuchał Swojej Matki, i był Jej posłuszny, to Ona czuwała nad Nim, gdy był dzieciątkiem, pielęgnowała go.
Maryja, bardzo wiele może u Swego Syna, On zawsze Jej wysłuchuje, to Ona miażdży głowę węża, szatana, zła, które od niego pochodzi.
Tylko jedno trzeba pamiętać, nie lekceważmy szatana, ojca kłamstwa, i przewrotności, musimy otwarcie mówić wszystkim, że on istnieje. Bo wiecie co, największą jego wygraną na świecie jest to, że wmówił światu, że nie istnieje, i przez to wiele osób, mówi, szatan, nie istnieje, więc mogę grzeszyć, bo i tak Bóg, mnie zbawi... NIE!! tak nie jest, on istnieje, św. siostra Faustyna, była w Piekle i pisała w swoim Dzienniczku, że najwięcej jest tam dusz potępionych, które mówiły, za swego życia, że diabła Lucyfera, nie ma, że Piekło nie istnieje, a teraz gdzie są, w tym miejscu, które negowali, i odczuwają straszne mękki.
Odrzucając istnienie zła, i dopuszczanie się grzechów, nie chodzenie do spowiedzi, brak uczestnictwa w Eucharystii niedzielnej, brak ufności w Boże Miłosierdzie, prowadzi duszę do samozagłady i do ognia piekielnego.
Jezus, wielokrotnie, na kartach Ewangelii, mówił, o istnieniu szatana i o Piekle, mówił przeważnie w przypowieściach, ale my ludzie XXI wieku, mamy wszystko w Piśmie Świętym wyjaśnione, i wierzmy słowom Jezusa, wierzmy słowom, które mówi do nas Maryja, że Piekło istnieje, tak jak pokazała je, pastuszkom, bł. Franciszkowi, bł. Hiacyncie, i siostrze Łucji, w Fatimie, tak samo mówi, w każdym miejscu gdzie się Objawia. Ona nam uświadamia, że świat, pędzi do samozniszczenie, i to będzie koniec świata, nie jakaś tam data 21 grudnia tego roku, bo kalendarz Majów, na tym dniu zakończył się. Koniec świata, już następuje, Maryja, błaga Pokutujcie, żałujcie za grzechy, odmawiajcie codziennie Różaniec Święty, on nas może uratować, bo wiecie co, .. nie znamy, dnia, ani godziny, kiedy przyjdzie Chrystus i zabierze nas.. więc, bądźmy przygotowani, czuwający, nie spiący, bądźmy, tak jak panny roztropne, z Przypowieści, nie bądźmy tak, jak nie roztropne, które wzięły lampy, a nie wzięły oliwy. Kiedy przyszedł, Pan młody, Oblubieniec, roztropne weszły, na ucztę weselną, a powracające, po zakupie oliwy do lamp, nieroztropne panny, zapukały, by im otworzono, ale wyszedł do nich Oblubieniec i powiedział, do nich.. nie znam Was, idźcie precz do Piekła, gdzie będzie ciemność, i zgrzytanie zębami.
Nie do końca, dobrze to opisałem, ale mniej więcej o tym, mówią, te wyrwane części z Pisma Św. z Ewangelii.
Tak więc drodzy, pokutujcie, jest czas Wielkiego postu, może jest czas na nawrócenie, wyspowiadanie się ze swoich grzechów, i oddalenie się od ciemności, a przyjście do Światła wiecznego, którym jest Jezus Miłosierny.
Mówmy całemu światu, o miłości Boga, Jezusa, Ducha Św., Maryi, i wszystkich świętych, nie bójmy się ewangelizować, nie bójmy się mówić otwarcie najbliższej rodzinie, że szatan istnieje, jest Piekło. Mówmy, o wszystkim, o całej prawdzie Kościoła, by inni, doszli do Nieba, do zbawienia.
  Kiedy jest nam ciężko, chwyć np. Różaniec, i pomódl się na nim, Koronką do Miłosierdzia Bożego, lub właśnie Różańcem do Matki Bożej, a zobaczysz cuda w swoim życiu, jak Jezus, będzie działał w Twojej duszy, ile łask ześle.
  Ja powiem wam jedno, mam strasznie pod górkę w moim życiu, niepełnosprawność, choroby, cierpienie, pokusy, problemy rodzinne, z bliskimi, którzy mnie nie rozumieją, i wstydzą się, ale pomimo tego wszystkiego, tego całego Krzyża, nie boję się ewangelizować, mówić o Bogu Miłosiernym, o naszej cudownej Mamie, Maryi, nie boję się. Krzyż mój, to przy należność do Chrystusa, i nie chcę niczego innego. Jestem nie rozumiany, przez bliskie mi osoby, i wy też będziecie, ale nie ustawajcie w modlitwie, dźwigajcie swoje Krzyże codzienności, choroby, cierpienia, nie zrozumienia, odrzucenia.
Powiem Wam, wtedy nie jesteście sami, w tej walce ze złem, jest z Wami, Duch Św., Jezus, Bóg Ojciec, i zawsze stojąca obok nas Maryja i Anioł Stróż. Oni Wam, dopomogą co macie mówić, nie raz będzie tak, że jeden raz nic nie da, ale może ziarenko w postaci wyrzutów sumienia u tych osób zakiełkuje, a Jezus dokona reszty, Wy módlcie się, za uzdrowienia między pokoleniowe, za swoich bliskich, których macie w sercu, za zmarłych, dusze czyśćcu cierpiące. Zmarli zbawieni, dzięki Waszej modlitwie, odpłacą Wam się stokrotnie, a kiedy będziecie opuszczać, ten świat, Oni będą Waszym orszakiem do Nieba.
Odwagi- Jam zwyciężył świat, mówi Jezus, i Wam i mnie, mówię ODWAGI, potrzebujemy jej.
Ja wczoraj, troszkę ewangelizowałem
Mnie zlekceważono, wyśmiano, ale to mi daję motywację do jeszcze większej modlitwy, za moje pokolenia rodzinne, za uzdrowienie mocą Krwi Chrystusa, tych wszystkich zranień, i by łańcuchy, które nas ściskają, Jezus Swoją mocą rozerwał je.
Tak więc kochani, wczoraj mnie wyszydzano, była nagonka, na moją osobę, ja przyjmuję to z pokorą, będę nadal ofiarowywał swoje cierpienia na zbawienie grzeszników, i będę modlił się za moją rodzinę, i za wszystkich, których mam w sercu.
Ja powoli kończę, bo rozpisałem się, muszę poćwiczyć kikuta, zmierzyć cukier, ciśnienie, wziąć leki, bo nie zbyt dobrze czuję się, boli mnie kark, i ogólnie źle spałem w nocy.
Dziś jeszcze o 18.30 odsłucham Mszy Świętej, pomodlę się, a później musimy pojechać do jednego pana i do biedronki, po fakturę.
Tak w sumie wygląda, w skrócie mój dzień, wczorajszy był, raz dobry, raz gorszy, ale inni mają gorzej.
Życzę Wam Odwagi do głoszenia Słowa Bożego, ewangelizowania.
               ODWAGI, JAM ZWYCIĘŻYŁ ŚWIAT

pozdrawiam Norbert.

Komentarze

  1. Drogi Norbercie :)

    Na samym początku chciałabym Ci powiedzieć, że podziwiam Twój optymizm, mimo ciężkiej choroby, która męczy Cię nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Cieszę się, że znalazłeś ukojenie swego bólu w sercu Jezusa miłosiernego - ufaj Mu i oddawaj swe cierpienie, aby każdego dnia rodzić się na nowo jako coraz to lepszy człowiek.

    Pan obdarzył Cię wieloma darami i łaskami - rozwijaj je i głoś świadectwo swej autentycznej wiary innym, bo to jest naprawdę piękne!!!

    Na zakończenie chciałabym Ci podziękować za to, że podjąłeś się pisana tego bloga, ponieważ Bóg posłużył się Tobą i tym, co napisałeś, aby umacniać wielu ( w tym także i mnie dzisiaj). Jestem tegoroczną maturzystką i w tym roku po raz pierwszy zdecydowałam się zostać ewangelizatorem na Lednicy i nie ukrywam,że bardzo się boję, a to co dzisiaj przeczytałam umocniło mnie wewnętrznie. Mam nadzieję, ze także moje słowa, które nie do końca pochodzą tylko ode mnie (ale od Kogoś z góry) też w jakikolwiek sposób Ci pomogą :)

    Trwajmy w Panu.

    Z modlitewną pamięcią,
    Aga

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Uzdrowienie wewnętrze, otwarciem się na działanie Boga, bowiem jesteśmy Jego dziećmi, które zbłądziły...

Piękno Maryi The beauty of Mary

Moja prośba o modlitwę za mnie o dar łaski przebaczenia i refleksje po spotkaniu otwartym w Częstochowie