Moja ewangelizacja, radość przeplatana z cierpieniami duchowymi i fizycznymi

Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego (Łk. 1, 37 )

Witam serdecznie, w ten poniedziałkowy poranek.

Zacząłem mój post od słów z Ewangelii św. Łukasza, bowiem dla Boga nie ma nic niemożliwego, jest On ponad wszystkim, jest w naszym biciu serca, w naszej krwi, w radościach i smutkach. Spotykamy Go w naszych cierpieniach i Krzyżach codzienności, jest z Nami, i wszystko może, nie ma rzeczy, której by nie dokonał. On to stworzył Niebo i Ziemię, wszystko, cały wszechświat, stworzył mnie i Ciebie, na Swoje podobieństwo, by ukazać nam pełnię władzy, jaką, ma nad światem.
Uciekajmy się do Jezusa Miłosiernego w Swoich cierpieniach duchowych i cielesnych. Kochajmy Maryję, Ona pomoże nam dojść do Jezusa. Otwierajmy szeroko nasze serca, i pokutujmy i żałujmy, a Jezus już wtedy mocą Swej łaski, będzie działał w nas, i pocieszał w Krzyżach codzienności.
Módlmy się do Maryi Pani Bolesnej, Ona widziała śmierć Jezusa i miecz boleści przeszył Jej Serce , Matczyne Serce. Kochajmy Maryję, jak Kochamy Nasze ziemskie Matki, te które żyją lub nie, módlmy się za nie. Pamiętajmy także w modlitwie za naszych ojców, bo Bóg jest Naszym Ojcem, który niezależnie kim jesteśmy Kocha Nas, miłością przeogromną i nie chce naszej zguby, ale chce nas mieć w Niebie.
Ja codziennie modlę się do Jezusa i Maryi, zanoszę modlitwy do Boga, o łaskę świętości dla mnie, i dla tych wszystkich, których mam w sercu, przyjaciół, nie przyjaciół, dobrodziejów, całą moją rodzinę, za wszystkich grzeszników, biednych samobójców, uzależnionych, i tych którzy odeszli od wiary i Kościoła.
Modlę się za wszystkich, byśmy wszyscy razem, byli w Niebie w Raju, byśmy oglądali Boga twarzą, w twarz, cieszyli się z obecności wszystkich świętych i śpiewali hymny uwielbienia Bogu Trój Jedynemu i Maryi, Naszej Królowej, Królowej naszych serc grzesznych.
Maryja jest dla nas wzorem do naśladowania, więc proszę Cię naśladuj w miarę możliwości Maryję, módl się do Boga przez Nią, wystarczy tylko odmawianie np. Różańca Św., lub Akt Oddania się w Jej Matczyne dłonie... módl się do Niej, a poczujesz się wolny i kochany, a Ona da Ci wiele łask, które wyprosi z Najmiłosierniejszego Serca Jezusa.
Uciekajmy się do Maryi, depczącej głowę węża- szatana, zła, które chce nas zniewolić i zniszczyć, byśmy nie byli zbawieni.
Kiedy oddasz się Maryi, dla Boga nie będzie rzeczy niemożliwych, bowiem to do Niej Gabriel Archanioł, przy Zwiastowaniu, powiedział te słowa, Ona pierwsza je usłyszała, i wypełniły się, tak samo wypełnią się w Twoim i moim życiu.
Wiec idźmy drogą, którą wskazuje Nam Maryja, a daję Wam moje słowo dojdziecie do świętości i zbawienia.
    Teraz, krótki zarys mojego poranka.
Wczoraj późno usnąłem, odmawiałem modlitwy, miałem rozmawiać z Jankiem przez Skype, by pomodlił się za mnie, ale miał gości i dziś po 17 tej zadzwoni i pogadamy.
Tak więc, usnąłem późno, ale spać nie mogłem, wieczorem odmówiłem nowennę pompejańską do Matki Bożej i modlitwy za dusze w czyśćcu cierpiące, i te modlitwy które odmawiam codziennie. Modliłem się za dusze osób, które zginęły w katastrofie kolejowej, powierzałem ich dusze Jezusowi Miłosiernemu, aktem zawierzenia i koronką do Miłosierdzia Bożego. Cała ta katastrofa wstrząsnęła moją duszą, bo nie wiem czy większość tych zabitych osób, była przygotowana na spotkanie z Jezusem i dlatego modliłem się, by Jezus przebaczył im winy i grzechy i przyjął do Nieba, by tam po cierpieniach doznali radości Raju.
Dziś i jutro żałoba narodowa, módlmy się za tych, którzy zginęli, oddawajmy ich dusze Jezusowi Miłosiernemu, i polecajmy ich dusze w Ręce Niepokalanej Maryi, Oni dopomogą im zbawić się.
   Ja dziś wstałem rano, o 5 tej godzinie, nie mogłem spać. Rano gdy wstałem, zjadłem śniadanie, zmierzyłem poziom cukru, 187 mg/dl, i ciśnienie krwi 140/96, troszkę za wysokie te poziomy, ale nie załamywałem się i nie załamuję, nie takie rzeczy przechodziłem w życiu, by teraz smucić się i żalić.
   Rano od 5.30, odsłuchiwałem Godzinki o Niepokalanym Poczęciu Maryi i o 6 tej duchowo, uczestniczyłem we Mszy Św, przez internet.
Zawierzałem moje problemy i problemy innych Jezusowi, i duchowo, przyjąłem Komunię Świętą.
Kiedy skończyła się Msza Św. przyszedł do nas pan z Pitem do rozliczenia, zrobiłem go i dałem mu oryginał i kopię, by miał dokumenty do wysłania i przechowania w domu.
  Dziś jeszcze na 13 tą mam do lekarza, a na 15 tą do dentysty, brr, musi zrobić porządek z moimi zębami, kolejną wizytę mam 13 marca, chyba jakoś tak, nie pamiętam.
Nie wiem, ale nie czuję strachu, przed tą wizytą, bowiem wiem, że Jezus i Maryja są przy mnie, i nic złego mi się nie stanie. W sumie strach, to najgorsza rzecz, ale jesteśmy tylko ludźmi, i strach jest nieodłączną częścią naszego życia.
  Dobrze będę kończył, bo muszę szykować się do wyjazdu. a jeszcze jedno zaglądajcie na blog Andrzeja i mój o bibliotece Maryjnej, jak zaznaczałem, jest w początkowej fazie rozwijania się, ale wszystko uda się i będzie dobrze.
Link do bloga we wczorajszym poście z dnia 4 marca, zajrzyjcie i dołańczajcie się do grona obserwatorów i członków, to zawsze daje motywację do dalszej pracy i rozwoju kultu i nabożeństw do Matki Najświętszej, a przez to do Jezusa.
Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia
Ostatnie zdanie.. dziś czuję się troszkę gorzej, ale wytrzymam, proszę o modlitwę za mnie i Andrzeja, by Jezus działał.
Z Bogiem. Norbert

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Piękno Maryi The beauty of Mary

Nasza codzienność. Our everyday life.

Życie!!!