Jezusie Ukrzyżowany za nasze grzechy- zmiłuj się nad nami, sens życia to cierpienie na Drzewie Krzyża.

Ci bowiem, którzy żyją według ciała, dążą do tego, czego chce ciało; ci zaś, którzy żyją według Ducha - do tego, czego chce Duch. Dążność bowiem ciała prowadzi do śmierci, dążność zaś Ducha - do życia i pokoju ( Rz, 8. 5-6 )


Dziś piątek, dzień Męki Chrystusa, nie bez powodu dałem, zdjęcie Jezusa w Cierniowej Koronie, musimy sobie uświadomić ile Jezus dla nas wycierpiał, jak Jego święte Ciało, zostało okaleczone, przez nasze grzechy, najpierw przejmująca modlitwa w Ogrójcu, później sąd przed Piłatem i skazanie na ubiczowanie, w końcu na żądanie tłumu, który krzyczał UKRZYŻUJ, Piłat, wydał Jezusa na śmierć Krzyzową. Jego Droga Krzyzowa, spotkanie z Bolesną Swoją Matką Maryją, pomoc Szymona z Cyreny, otarcie Twarzy Jezusa, przez św. Weronikę, w końcu dojście na Golgotę i srogie przybicie do Krzyża i 3 godzinne konanie, gdzie padło 7 słów z ust konającego Zbawiciela, oraz Śmierć Jezusa w obecności Jego Matki, św. Jana, św. Marii Magdaleny, i poboznych niewiast, tych wszystkich, którzy trwali pod Krzyżem. Na końcu, po śmierci, przebicie włócznią Serca Jezusa, z którego wypłyneły Krew i Woda, która oczyszcza nasze dusze i uswięca je. Jednak na tym nie zakończyło się wszystko, przyszła radość w pełni, po 3 dniach Jezus Zmartchwywstał, i pokazał się uczniom , i  napewno Swojej Matce, i wielu innym, o których nie mówi Słowo Boże.
To wszystko co piszę o Męce Chrystusa, to nie po to, by pouczyć, jaki był Jej przebieg, ale to tylko, po to by uzmysłowić, jaki ciężar musiał, Jezus wziąć na Swoje ramiona i dojść na Golgote. To jest nasza lekcja pokory i zrozumienia przykazania miłości do bliźniego, które dane nam było z ust Zbawiciela i które powinniśmy wykonywać, by być zbawionym, przez nasze ziemskie Krzyże.

Na początku mojego postu, zamieściłem słowa z Listu do Rzymian, który obrazuje nam, jak mamy zyć, nie według żądz ciała ale mamy być posłuszni, nie nikomu innemu jak Duchowi Świetemu. W Nim, to mamy, zycie i pełnię pokoju.
Dzis w rozmowie przez skype, uzmysłowił mi to w dobitny sposób, przyjaciel Janek, i przyjaciółka Pani Arleta, w rannym telefonie. Wszystkie te rozmowy, dały mi wiele do myslenia, bowiem, jak stwierdził Janek ustawiłem sobie wysoką poprzeczkę, bowiem, ja tutaj na Ziemi, chce odpokutować wszystkie grzechy, których dopuściłem się, chcę by Jezus przyjął to moje szczere pragnienie, i dał mi tyle lat zycia, bym z Jego łaską i pomocą, odpokutował przewinienia wobec bliskich, przyjaciół, nieprzyjaciół, dobrodziejów.
Wiem, że to wysoka poprzeczka, i teraz po naszej rozmowie zrozumiałem, dlaczego tak szatan mnie atakuje, tak wywiera na mnie nacisk, ale cały zanurzam sie we Krwi Chrystusa i w Jego Męce, że nic mi się nie stanie. Maryja, Pani Bolesna jest ze mną, Ona mi dopomoże, będzie na mojej drodze Krzyżowej życia, i spotkamy sie na niej napewno. Ona wszystko może u Swego Syna, i poprosi Go, by mi pomógł, nieść Krzyz do Zbawienia siebie i wszystkich, których mam w sercu.
Jezus, nigdy nie nakłada ciężary ponad siły człowieka, wiem, że i mi nie nałoży tyle, że nie zdołam udźwignąć, wręcz przeciwnie, wtedy kiedy będzie najcięzej On - Jezus będzie ze mna, będzie Maryja i Oni pomogą, mi nieść Krzyz zadośćuczynienia za grzechy moje.
Moim, teraz zadaniem, jest karmienie swojej duszy słowem Bożym, czytając Nowy Testament, Ewangelie, to mi da siłę i łaskę do udźwignięcia całego ciężaru, i te problemy, które mnie dotykają, nic nie będą znaczyły, bo będą niszczone mocą Słowa Bożego.
Moim życiem jest codzienna Eucharystia, czytanie Pisma Świetego i drźwiganie Krzyża cierpienia, fizycznego i duchowego.
Wczoraj źle czułem, stad taki post, nie zbyt budujacy, ale mówiący prawdę, że czasami, gdy życie jest bez Boga, jest puste, ja to sobie uswiadomiłem. zostałem zraniony przez słowa bliskiej mi osoby, i to bolało, potem przyszły pokusy, i upadałem, nie miałem na nic siły, było mi źle i ciężko, jednak było światełko w tunelu, Sakrament Pokuty. Dzis przystapiłem do Niego i czuję się, pełny Ducha Świętego, napełniony radością Jezusa, z powrotu z złej drogi, którą przez jeden dzień wybrałem. Jestem tylko człowiekiem i upadki i słabości, to nasze jestestwo. Jezus pod Krzyzem, upadł trzykrotnie, ale nie trwał w upadku, ale podniósł sie i szedł dalej, dlatego i ja podniosłem sie z upadku, i chcę z mocą z Nieba iść drogą, którą sobie wytoczyłem, to jest droga do świetości.
Może nie którzy z was roześmieją się z tego, ale ja chcę, być świętym, i dlatego wysoką mam poprzeczkę do pokonania, ale dla Boga nie ma nic niemozliwego i pomoże mi, w mojej drodze do świętości.
Już wielokrotnie jestem szykanowany, z tego powodu, przez bliskie mi osoby, oni po prostu nie rozumieją, mojej decyzji, są daleko od Boga, i nie wiedzą, jak postępować i to wszystko wykorzystuje szatan, który mąci i prowadzi do złych relacji. Wiem, że moja droga jest jeszcze bardzo daleka, do świętości, ale wielu świętych, taką samą miało drogę, były same przeszkody, ale z Bożą pomocą, natchnienią Ducha Świętego, pokonywali je, i szli dalej za Jezusem. Wiem, że Maryja mi pomoże, i pomoże bo nic mnie od Jej miłości, i miłości do Chrystusa, nie rozdzieli.
Może moje pisanie, nie jest wzniosłe, ale daję Wam, moje słowo, płynie prosto z serca.
Jeszcze jedno Wam, powiem, obiecałem Maryi, za Jej łaski, rozszerzać nabożeństwo do Matki Bożej, przez odmawianie Różańca Świętego. Dlatego proszę Was w miarę możliwości, odmawiajcie codziennie Różaniec i powierzajcie się Maryi, powierzajcie Jej Swoje troski i zmartwienia, a ona u Syna swego, wybłaga wam, wiele i da tyle że nie zdołacie tego udźwignąć. :)
Kochajcie Maryje, tak jak jak ja Ją Kocham, i powierzam Jej swoje, nędzne życie. Jeśli możecie podejmijcie Nowennę pompejańską, jest ona do wytrwałych, ale z Bożą pomocą wszystko uda się, ja zacząłem, tę Nowennę 29 dni temu, trwa ona 54 dni, odmawia się 3 całe Różańce Tajemnicę, Radosną, Bolesną, Chwalebną, można i odmawiać i 4 Tajemnicę Światła, jeśli, ktos podoła.Przy nowennie, podaje sie przez całe 54 dni, jedną i tą samą intencję, 27 dni, trwa modlitwa błagalna, przez kolejne 27 dni dziękczynna, za łaskę, o która prosiliśmy.
Powiem jedno, dla chcącego nic trudnego, poszukajcie w internecie tam jest wszystko opisane, lub zakupcie sobie, Nowenne w jakimś sklepie z książkami religijnymi.
Tyle, o Nowennie, jesli jest to dla was za trudne, odmawiajcie najpierw 10 tek, Różańca, póżniej jedną całą tajemnicę np Radosną, a pózniej coraz więcej, a Maryja bedzie działała przez Swego Syna cuda i łaski.
Mój dzisiejszy dzień, minął, w miarę spokojnie, nie załamywałem ręce, ale odawałem sie modlitwie i pomoc Matki Bożej.Cukier troszkę, podwyższony, ciśnienie krwi, w normie, leki zaczynają działać, więc są postępy. Nie które sprawy rodzinne są trudne, ale kto ich nie ma. Byłem dziś na Drodze Krzyżowej i na Mszy Św. Rozmawiałem, jak wyżej wspominałem z Panią Arletą, i Jankiem, także miałem rozmowy z mamą. Zaraz idę kąpać się i spać, bo jutro mam wyjazd dwudniowy, tak więc drodzy napiszę, dopiero w poniedziałek, bo w niedzielę wrócę późno, i nie będę na siłach. Moja historię z podróży, opowiem, jak wrócę i uchyle rąbka tajemnicy gdzie byłem. Módlcie się byśmy z Andrzejem, bezpiecznie wrócili i dojechali na miejsce, oraz módlcie sie, bysmy poradzili sobie w Warszawie na tych ulicach, bo pierwszy raz tam będziemy samochodem. Tak więc miłego wieczoru i do zobaczenia z Bożą pomocą, w poniedziałek.
Dobrej nocki. Norbert
Do posłuchania...........

Jeśli są jakieś błędy ortograficzne, lub stylistyczne, czy brakuje ą, ę, to dlatego, że nie działał mi w poście, wykrywacz błędów, stąd problemy, ortograficzne, pozdrawiam... śpijcie dobrze, my rano o 7 mej wyjeżdżamy, módlcie się za nas.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Uzdrowienie wewnętrze, otwarciem się na działanie Boga, bowiem jesteśmy Jego dziećmi, które zbłądziły...

Piękno Maryi The beauty of Mary

Moja prośba o modlitwę za mnie o dar łaski przebaczenia i refleksje po spotkaniu otwartym w Częstochowie