trochę o mnie bo niektórzy chcą mieć więcej szczegółów.o które mnie proszono....

.
O mnie

Witajcie moi drodzy założyłem swojego bloga bo szukam wszędzie pomocy od ludzi dobrego serca, którzy będą chcieli mnie wesprzeć w trudnych momentach mojego życia.

Dwa miesiące temu straciłem prace. Pracowałem w firmie Mikrotech S.A., jako operator wprowadzania danych, straciłem ją bo przebywałem na zwolnieniu lekarskim 6miesięcy i w dniu zakończenia umowy dnia 30 września b.r., nie miałem zdolności do pracy. W sumie w tej firmie pracowałem od dnia 10.05.2010 roku, do 30.09.2011 roku.  Na zdjęciu moim profilowym, widać że jestem osobą niepełnosprawną.

.Choruje na poważne choroby, przeważnie we znaki daje mi się cukrzyca typu 1 insulinozależna, przyjmuję codziennie 5 zastrzyków dawek insuliny, Humalog i na noc Humulin N, dawki to rano 12j Humalogu i 4 jednostki Humulin N, na obiad 10jednostek Humalogu, na kolację 10jednostek Humalogu, i na noc 12 jednostek, Humlunin N, przez cukrzycę i chorobę stopę cukrzycową straciłem lewą nogę na wysokości uda. Noga została amputowana w lipcu 2010 roku w szpitalu Wojskowym w Lublinie, objawy stopy cukrzycowej to brak czucia w nodze, pojawiające się rany, miałem martwicę na nodze od kolana, do palców stopy, miałem uszkodzoną kość i całkowicie nerwy, rana była bardzo rozległa. Amputacja była konieczna z powodu zaniedbania wcześniejszego leczenia w Ostrowcu Świętokrzyskim, kiedy trafiłem do chirurga w szpitalu Wojskowym w Lublinie, już było za późno, nie miałem wystarczających środków finansowych na zakup leków, które by uratowały tą lewą nogę, ale też dostałem przed amputacją silnej gorączki i stan zapalny był taki duży, że nie pozostawało nic innego jak amputować tą chorą nogę. Ja nie byłem wstanie chodzić, cały czas zwracałem co zjadłem, takie było zatrucie organizmu. W sumie z powodu braku finansów nie byłem wstanie uratować nogi, no i konieczna już była amputacja z powodu zaniedbań.. Obecnie mam problemy też i z prawą nogą wdała się też stopa cukrzycowa i krytyczne niedokrwienie kończyny, co może skończyć się amputacją, leczenie nadal trwa i ratuję ją jak mogę, bo strasznie byłoby gdybym stracił oby dwie nogi, robię co mogę. Moje leczenie nogi to częste opatrunki z maści Fibrolan, Argosulfan, zażywanie leku na krążenie Vesell due F, który jest bardzo drogi opakowanie kosztuje około 90zł, ponadto musiałbym zakupić lek, który nie jest refundowany z NFZ., nie pamiętam teraz nazwy, ale jak sobie przypomnę napiszę, jest on w kwocie 2200złotych, dawany w kroplówce, taka kuracja starcza na 6miesięcy, później trzeba ponowić kurację, która może nie pomóc. Jeśli raz zacznie się, brać ten lek, to już do końca życia. Mnie nie stać na niego. W tym roku przebywałem dwukrotnie w szpitalu w maju i chyba w czerwcu, ponadto byłem w szpitalu uzdrowiskowym w Busku – Zdroju. Ja nie jestem wstanie opłacać takiego leczenia bowiem sam zakup opatrunków, bandaży, nie wspominając o lekach, to dla mnie duży koszt, który przekracza moje dochody

Choruję także na nadciśnienie tętnicze, angiopatię, nefropatię cukrzycową, niedosłuch obustronny, dyskopatię kręgosłupa, można byłoby pisać o tym wiele, ale mało miejsca. W tym roku 2011 przebywałem, tak jak wyżej zaznaczyłem trzykrotnie w szpitalach. Dwa razy byłem w Szpitalu Wojskowym w Lublinie, raz w Szpitalu Uzdrowiskowym na rehabilitacji w Busku- Zdroju. Moje pobyty w szpitalu były, pierwszy w maju b.r. około 10dni, drugi w czerwcu tego samego roku, około 9 dni, a trzeci Szpital Uzdrowiskowy to byłem 28 dni, na leczeniu

Jestem młodym chłopakiem mam 34 lata, i bardzo chciałbym chodzić, mieć swoje marzenia, pracę, żyć normalnie, niestety na razie o chodzeniu o protezie nie ma mowy. Zgodę na protezę wypisze chirurg mój który mnie leczy, lecz nie stać mnie finansowo na zakup jej, bowiem technik protetyk powiedział że koszt takiej protezy dla mnie to powyżej 17 tys. zł, z dotacji częściowo państwowych uzbierał bym może około 7tys zł, pozostałą kwotę muszę zdobyć z pomocy dobrych ludzi.

Ja mam bardzo niskie dochody bowiem mam rentę socjalną w wysokości 364zł, taka mała bo mam 200złotych potrąceń z powodu przekraczania dochodu jak pracowałem i jeszcze jedna firma pobiera część renty, tak więc pozostaje, taka kwota.

Posiadam też z Gops -u, zasiłek pielęgnacyjny w wysokości 153zł, z powodu zaliczenia do znacznego stopnia niepełnosprawności.

Ja nie mam skąd wziąć pomocy, zwróciłem się do różnych fundacji, księży Orionistów, do Bonifratów, do Dominikanów, do Caritasu Archidiecezji Lubelskiej, no i do większości Posłów wysłałem, e-maile, po za tym pozostaje mój ten profil i blog. Co do fundacji i Stowarzyszeń nikt się nie skontaktował, może to ma tak długo trwać, ale jak wtedy człowiek ma żyć, bez pracy, bez pieniędzy, z plikiem recept nie wykupionych, do tego od stycznia ma dużo zdrożeć moja insulina i leki od cukrzycy, plus paski do glucometru, i jak tu dać radę. Na subkonto czeka się długo, a ja tyle czasu nie mam, nie wiem jak pozyskiwać środki materialne. Mogę tylko liczyć na wirtualnych przyjaciół, na nikogo więcej..

Gops nie może udzielić pomocy bo przekraczam kryterium dochodowe, liczą członków czyli osoby we wspólnym gospodarstwie domowym, to jest mnie i mojego dalekiego wujka, dla mnie on jest przyjacielem i moim opiekunem, ma na imię Andrzej, ale on pracował do czasu obecnego zwolnienia lekarskiego w Biblotece i związku z tym, że jestem na stałe zameldowany u niego, a do tego w tym roku uczestniczyłem w projekcie unijnym z Gops-u, o zrobienie prawa jazdy kat B, którego egzamin zdałem za pierwszym razem, wzięto wówczas moje i Andrzeja dochody, tak więc gdybym teraz napisał tzw, oświadczenie że żyję na swoim rachunku, sam sobie gotuję, że nie prowadzimy wspólnego gospodarstwa domowego, musiałbym zwracać za cały koszt zrobienia prawa jazdy a to jest powyżej 1200złotych. Tak więc do nowego roku, nie mogę tego uczynić, w nowym roku, też nie wiadomo jak to będzie, bo dziś była u mnie pani z Gops-u, i mówiła że będzie ciężko. obecnie z tego ośrodka nie mam co liczyć na pomoc, może jeszcze coś się zmieni ale nie wiem tego.

Pomocy ze strony najbliższej rodziny nie mam na co liczyć, mama ma niską rentę i leczy się na choroby. Mam cierpi na silną nerwicę, nadciśnienie tętnicze, ma zwyrodnienie stawów, i bakterie w żołądku, stąd musi przestrzegać diety. Ma rentę rodzinną po śmierci taty, ja też bym mógł wtedy starać się o nią, ale musiałbym jej zabrać połowę tej kwoty, a ona musi utrzymać cały dom, nie byłem do tego zdolny, mimo że rentę bym miał na stałe i wyższe. Moja mama i tak takiego mojego kroku by nie zrozumiała, bowiem bym został przez nich potępiony że mam rentę socjalną a rzucam się na rodzinną, a mama nigdy nie pracowała utrzymywała się z pensji ojca, więc siostry i bracia stwierdzili że cała renta należy się mamie, mi wystarczy częściowa czasowa renta socjalna. Nie kłóciłem się bo to by, nie miało sensu, gdybym brał połowę renty byłbym wyklęty z rodziny i tam już nigdy bym miejsca nie miał. Tak jak piszę, rodzeństwo ma swoje życie i ja nie mieszam się w ich sprawy a oni nie chcą angażować się w moje.

Z domu wyprowadziłem się, mieszkam pod Lublinem, od ponad 3 lat. Powodem mojej wyprowadzki z domu do Andrzeja jest prosty, po prostu u mojej mamy nie miałem życia, ciągłe kłótnie, awantury, brak pracy, niska renta, to ją denerwowało, nie miałem swobody, nie miałem własnego kąta, nie miałem prywatności, i tak po śmierci najpierw brata 2006 roku, i ojca który zginął w wypadku 2007 roku, po roku przeprowadziłem się do Andrzeja. Byłem wtedy w sinej depresji i załamaniu ale on podał mi rękę i dach nad głową, bo tak musiał bym mieszkać na ulicy. W domu moim zawsze nie było dobrze, tata lubił wypić tak samo brat ten który zmarł, ale ich śmierć taty i brata nic w domu nie zmieniła, nadal było źle, aż w końcu uciekłem, do Andrzeja. Kto przeżywa podobne problemy, ten wie co mnie skłoniło do wyprowadzki.

Dla tych którzy mają wątpliwości czy pomóc to niech odpowie ich serce czy znajdzie się parę złotych dla osoby która chce chodzić na dwóch nogach, niż siedzieć na wózku lub chwiać się na kulach łokciowych...chciałbym żyć jako normalny człowiek, nie patrzyć na swoją chorobę, niepełnosprawność.

Szukam obecnie pracy takiej formy tele pracy w domu, pukam do różnych fundacji bo brakuje mi nieraz na chleb i na dietę cukrzycową, co jest podstawą do braku powikłań cukrzycowych, które mogą być śmiertelne, jeśli dalej diety nie będę przestrzegał. Leczenie moje muszę kontynuować codziennie, muszę przyjmować leki od cukrzycy insuliny, bym mógł żyć. Do tego często muszę mierzyć poziom cukru, używając pasków do glucometru i nakłuwać palec. Przyjmuję także codziennie 4 razy dziennie leki od nadciśnienia, na krążenie, na krzepliwość krwi. Muszę przyjmować leki uspakajające i przeciwbólowe, które sporo kosztują. Gdybym nie brał leków regularnie, to nastąpią śmiertelne powikłania, już często mam problemy z bardzo wysokimi poziomami cukrów, do tego nie mogę unormować ciśnienia krwi, na samo to schorzenie przyjmuję 8 różnych leków. Leczenie krążeniowe czyli zażywanie leku Vessel due F, który jest strasznie drogi, oraz zastrzyków na rozrzedzenie krwi, fraxipariny, powodują że na razie ratuję drugą nogę przed amputacją. Brak zakupu tych leków, spowoduje utratę przeze mnie nogi. jest jeden lek, o którym wyżej wspominałem, ale jest on nie refundowany to prostavasin, lek który może uratować mi nogę lub nie ale koszt tego leku to powyżej 2000 złotych, dawka na 6 miesięcy, później kolejna i tak do końca życia.

Zakup leków msc. to dla mnie wydatek około 600, 700 złotych jeśli mam..

Więc zwracam się do ludzi dobrego serca o pomoc o godziwe święta, proszę o wpłaty nawet paru złotych, to mi przywróci nadzieję i da mi siłę na walkę każdego dnia.

moje dane

Do mojego konta, które jest w poniższym poście, o nr 97 2490 0005 0000 4000 1528 8114 Alior Bank.
Norbert Mendyk
Dragany 109
gm. Wysokie
tytuł przelewu MENDYK,1155
do wpłat zagranicznych tak mi Alior Bank odpisał, przepraszam za chaotyczność.


W odpowiedzi na pytanie pragnę poinformować, że Bank przyjmuje przelewy walutowe, zagraniczne na rachunki oszczędnościowo-rozliczeniowe oraz oszczędnościowe zawierające co najmniej:

1) nazwę (imię i nazwisko w przypadku osób fizycznych) zleceniodawcy,

2) datę waluty, walutę i kwotę polecenia,
3) informacje o sposobie przekazania do Banku środków (pokrycia) na rzecz beneficjenta,
4) dane o beneficjencie (dokładną nazwę/imię i nazwisko oraz adres, numer rachunku).
 
Bank zastrzega sobie prawo do żądania tych danych w określonej formie – standard NRB/IBAN.
 
5) wskazanie, kto pokrywa prowizje i opłaty Banku.
 
Dodatkowo informuję, że kod SWIFT Alior Banku to ALBPPLPW.
Numer rachunku odbiorcy wraz z kodem IBAN to PL i numer rachunku (np. PLxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx) wpisywany jednym ciągiem (razem 28 znaków).
Adres Banku to Alior Bank Spółka Akcyjna, ul. Łopuszańska 38D, 02-232 Warszawa.
 
W odniesieniu do realizacji przelewu zagranicznego, walutowego otrzymanego uprzejmie informuję, że Bank może odmówić realizacji polecenia przelewu, w którym zleceniodawcę określono w sposób uniemożliwiający jego identyfikację.


dla tych co mają wątpliwości potwierdzę swój opis odpowiednimi dokumentami ale pod warunkiem nie wykorzystywania tego w złych celach...

na razie nie mam konta fundacji, bo nikt nie odpowiedział, czekam na decyzję Caritasu by mi chociaż zakupili leki bo mi już brakuje no i kosztują a przyjmuję ich około 20 różnych rodzajów.

PROSZĘ O POMOC I ROZESŁANIE TEGO LINKU BLOGU DO OSÓB KTÓRZY WIECIE ŻE POMOGĄ.

O to link.  http://norbert-apelopomoc.blogspot.com/

DZIĘKUJĘ

Na tym się znam

znam się, odpowiem na to pytanie na ludziach rozpoznaję dobrych i serdecznych ludzi, ale też poznaję takich którzy chcą mnie wykorzystać, i wiele razy tak zrobili, ale nie będę osądzał, ufam ludziom i wierzę że są dobrzy ludzie na świecie.

 
Zainteresowania.

Historia mojego regionu, i w ogóle lubię historię, filatelistyka, turystyka religioznawcza  dojeżdżam samochodem, bo tak nie jestem wstanie poruszać się, komunikacją PKS, PKP.

jutro napiszę coś więcej jak u mnie......

o to link do profilu google

.https://profiles.google.com/117718116899882645441?hl=pl#117718116899882645441/about

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Piękno Maryi The beauty of Mary

Życie!!!

Nasza codzienność. Our everyday life.