Daj sobie nowe życie!!!!

Witajcie



Postanowiłem posłuchać rady pewnej Pani i skupić się na innym aspekcie mojego bloga nie o korzyściach materialnych, bo nie o to w tym wszystkim chodzi lecz o to co ja robię by to zmienić, poprawić mój stan i finansowy, i zawodowy….

Tak więc,  napisałem i wysłałem wiele kompletów dokumentacji lekarskiej wraz z podaniami do różnych fundacji….

Wysłałem do ¾ części Posłów VII kadencji Sejmu, emaile z zapytaniem do Posła, taki był temat e-mai, o pomoc w mojej sprawie na razie jako takiego odzewu nie było, może jeszcze będzie jeden poseł chce pomóc, ale kiedy to będzie to nie wiadomo, na razie zostaje czekanie, tak samo czekanie na subkonto, jakieś fundacji, te sprawy wolno idą.

Napisałem jeszcze raz przy pomocy pewnej Pani nowe c.v i list motywacyjny, i rozesłałem je do firm przyjmujących osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności by udzielili mi może pracy w formie tzw. Tele pracy

Kolejne moje posunięcie to wysłanie podania o ponowne przyjęcie mnie do pracy w poprzedniej firmie, w której pracowałem, mam nadzieję że odzew będzie pozytywny i dostanę pracę w tej firmie, bo w sumie znam tą pracę i bym dobrze czuł się w tym środowisku, ale dopiero mam dzwonić tam w połowie stycznia, lub czekać na telefon od nich.

No i piszę nadal swego bloga, zamieszczam posty dzielę się moimi refleksjami, troskami, radościami, moją wiarą.

Może nie zawsze umiem dobrze dobrać słowa lub nie w sposób klarowny opisać moją sytuację lub za bardzo skupiałem się na wartościach materialnych, na korzyściach, które chciałbym osiągnąć przepraszam za to, jeśli takim postępowaniem uraziłem kogoś.

Dzięki blogowi poznałem interesujące osoby i mam z nimi kontakt, ale niektórzy chyba zerwali ze mną, pisania wiadomości, takie mam odczucie, nie wiem co jest tego przyczyną, to że założyłem taki blog, nie wiem…. Czy może to, że otwarcie piszę o mojej wierze, nie wiem, zostawię odpowiedź , tym osobom, może jeszcze kiedyś napiszą do mnie, nie tracę nadziei.

Dziś jadę do Ostrowca Świętokrzyskiego do pani doktor, na badania no i zaraz muszę kończyć pisanie, tego posta, jak wrócę i nie będę zmęczony to napiszę kolejnego posta, ale nie wiem o której to będzie bo wizytę mam o 16.30, a z mojego domu do lekarza w jedną stronę mam 120 km, tak więc spora podróż przede mną, ale muszę, u tej pani doktor leczę się już od 14 lat.

Dziś wstałem rano, bo trzeba się wyszykować, no i te cukry też wysokie, nie mogę ich wyrównać, może jak uspokoję się z tymi sprawami, fundacjami, jak znajdę pracę, będzie lepiej, na razie żyję i tak ma być, to sobie powtarzam codziennie rano kiedy wstanę… daj sobie nowe życie, z wiarą i wytrwałością.

Tylko wytrwałość w dążeniu do określonych celów daje radość i spokój, więc o to modlę się, o wytrwałość w codzienności i w moim leczeniu.

Nie wiem dziś pewnie nie uda mi się, być na Mszy Świętej, tak jak byłem wczoraj ale związku z tym, że niezbyt dobrze czułem się psychicznie, nie przeżywałem Jej godnie, ale Bóg mi wybaczy… proszę Go o jedno o pewne uzdrowienie, tyle mi wystarczy a będę żył pełnią, i Wam drodzy życzę życia pełnią życia i przeżywania radości, spokoju w tych najbliższych godzinach i dniach, kiedy zbliżają się święta Bożego Narodzenia.

Spokojnego dnia życzę i pomódlcie się bym szczęśliwie wrócił do domu.

Dziękuję za wsparcie… jeśli będę wstanie jeszcze napiszę…. pozdrawiam

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Piękno Maryi The beauty of Mary

Nasza codzienność. Our everyday life.

Życie!!!