Refleksja na koniec dnia

Nie wiem jak zacząć, może od tego jak minoł mi dzisjejszy dzień to jest ważne. W sumie prawdę mówiąc pisząc o tym wszystkim, jak dziś czułem się i czuję, to robię narazie pod wpływem innej osoby. W ogóle nie myślałem o tym by opisywać o sobie mój dzień, walki i radości.
   W sumie to nic dziś takiego ciekawego nie zdażyło się, oprócz tego że pojechałem do rodziny, miałem msze za ostatnio zmarłego członka rodziny. Mimo, że to nie odpowiednia pora bo mineło tylko 30dni od śmierci tej osoby, to mój nastrój tam w domu u nich, wśród ludzi poprawił się, bo przez cały dzień miałem dołka psychicznego, wszystko draźniło mnie, miałem poprostu wszystkiego dość.
Nie wiem co się ze mną dzieje, popadłem w rodzaj apatii, nic mi się wogóle nie chce, bym tylko patrzył w ekran komputera i słuchał muzyki.
Muzyka troszkę mnie uspakaja, nie wiem co sobie możecie myśleć ale lubię polską muzykę lat 70tych, 80tych, A. Jantar, E. Gepert i inne, nie znaczy to że nie słucham innej, leci często też nowoczesny pop, poprostu takie piosenki które mi się podobają.
Dobrze że mam chociaż tę muzykę i jednego przyjaciela takiego nie wirturalnego, bo wirturalnych mam kilkoro, za co im dziękuję że są i wspierają mnie jak mogą postami, i rozmowami na gg. Dziękuję.
Kto z tych wirturalnych przyjaciół będzie to czytał, będzie wiedział że to o nim mowa, poprostu z nicka czy z imienia nie chcę tego robić by nie urazić nikogo pominięciem np tej osoby w tzw "spisie" przyjaciół. Jeszcze raz DZIĘKI ŻE JESTEŚCIE
    Przepraszam jeśli ten post jest taki chaotyczny ale poprostu chcę opisać co czuję i co się dziś działo, i tylko stąd takie zamieszanie w formie tekstu, a i sorki za błędy :)))
Mimo chyba depresji i braku zajęcia oprócz porządków domowych, to nic ciekawego nie robiłem, może tylko to że ćwiczyłem kikuta, przez masaż, bowiem już zanikają na nim mięśnie.
Cukry we krwi miałem dziś dobre raz tylko było 256mg/dl, ale to z nerwów, bo czekam z utęsknieniem by problemy zakończyły się.
Miałem dziś obejrzeć film, ale nie miałem nastroju jutro może będzie lepiej, mam taką nadzieję, że jak prześpię się z moimi problemami, to będzie lepiej, bo gorzej już być nie może, kto przeżywa podobne problemy ten mnie rozumie.
Powtarzam sobie codziennie jedno zdanie, które dziś przed snem powtórze jeszcze raz....
  NADZIEJA UMIERA OSTATNIA.....
wierzę że NADZIEJA we mnie nie umrze nigdy, no może wtedy gdy umrę jak przyjdzie mój czas, więc powtórzę sobie jeszcze raz by lepiej spać, by wszystko ze zdrowiem było dobrze, by przyjaciele mnie wspierali,
NADZIEJA UMIERA OSTATNIA I JEJ SIĘ TRZYMAJMY I MIŁOŚCI WZGLĘDEM BLIŹNICH, BO TO NAJWAŻNIEJSZE W ŻYCIU, DOBRO DLA DRUGIEGO CZŁOWIEKA, TAK MAM WPOJONE W SUMIENIE I TEGO SIĘ TRZYMAM.
Pozdrawiam Miłej Nocki...jutro będzie lepiej.
Norbert

Wiersz dla Was

Szczęście

Co to jest szczęście ? - częste pytanie.
Odpowiedź złożona, ja jednak odpowiem,
bo dla mnie szczęściem, móc dawać coś z siebie
dla tych których kocham, i obcych w potrzebie.

Każda życzliwie wyciągnięta ręka,
uśmiech na twarzy i w oczach zmęczonych,
drobny gest wdzięczności - to przecież tak mało,
a znaczy tak wiele w szarej codzienności.

To dom rodzinny, ściany, cztery kąty
i jego progi przyjaźnie skrzypiące.
Po dniu pełnym zmagań, po trudach i znoju,
spieszymy do portu - oazy spokoju.

Szczęściem jest dzień jasny, co po nocy wstaje
i wieczór wytchnienia w gronie osób bliskich
i czyste sumienie, gdy bez żadnych wahań,
zapiszę spełnione uczynki - na zyski.

Szczęściem samo życie, które nam jest dane,
jeżeli rozważnie kierujemy sterem,
wszakże tyle piękna można dostrzec wokół
i tak dużo dobra, gdy dobro się sieje.

Daleko szukamy co mamy tak blisko,
wciąż się rozglądamy, chcemy z życia wszystko.
Tyle w świecie złego, zawiści i krzyku,
a szczęście przysiadło cichutko w kąciku.


//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Piękno Maryi The beauty of Mary

Życie!!!

Nasza codzienność. Our everyday life.