Matko Miłosierdzia- módl się za nami
Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, z Maryją, Matką Jezusa i z braćmi Jego... Dz 1,14
Jest sobota, mam troszkę z rana wolnego czasu, więc postanowiłem napisać kolejnego posta, opowiedzieć jak u mnie.
Obudziłem się dziś rano, po godz 4 rano, nie mogę ostatnio spać, wczoraj obudziłem się o pierwszej w nocy i usnąć nie mogłem, nie wiem co mi jest.
Cukier troszkę podwyższony, ciśnienie też wysokie, wraz z pulsem, ale trudno, nie ma co poddawać się, inni mają gorzej.
Dziś jak wstałem wziąłem leki, zjadłem śniadanie, i piję teraz herbatę i na obudzenie się kawę.
Zaraz muszę posprzątać, bo dzisiaj mam jednej pani, na Jej jutrzejsze imieniny upiec dwa placki, i muszę mieć czysto w kuchni.
Wybaczcie drodzy, że nie piszę tak dużo postów jak wcześniej, ale to dlatego, że jestem przemęczony, po obowiązkach i nie mam sił, by klikać, więc piszę wtedy, gdy mam siłę, jeszcze do tego dostałem lek, który działa nasennie i jestem po nim nerwowy, jakoś tak działa, tylko po tym leku długo nie pośpię a chciałbym wyspać się, trudno.. jest przysłowie.. kto rano wstaje temu Pan Bóg daje.. więc wstaję.
Wczoraj przez skype, pogadałem z kolegą Jankiem i Łukaszem, to poprawiło mój nastrój, bo ostatnio borykam się z wieloma problemami, natury osobistej i jest mi ciężko.
Krzyż jest ciężki, ale będę go dźwigał, dopóki będę żył. Teraz co środa przez 6 msc, muszę jeździć do jednego lekarza, i to jest obowiązek, do tego są inni lekarze, non stop lekarz, obowiązki, sprzątanie, itp nie będę Was zanudzał, do tego mierzenie cukrów, ciśnienia, zażywanie leków, i tak w kółko, aż depresji można dostać, od tego wszystkiego.
Dzisiaj temperatura jest znośna, gorzej było w te upały, tak było gorąco i duszno, że źle czułem się, i musiałem więcej leków zażywać.. taki los człowieka, borykanie się z różnymi chorobami, gdybym chciał pisać o moich chorobach, to by pewnie było, kilka stron postu..więc powiem choruję i dziękuję.
Nadal odmawiam moje codzienne modlitwy, nowennę pompejańską, koronkę do Miłosierdzia Bożego, modlitwy i litanie różne, jest tego sporo. modlę się za Was za wszystkich bliskich memu grzesznemu sercu.
Wracając do pielgrzymek moich z Andrzejem, to zanim dotarliśmy do Starej Wsi k/ Brzozowa, wstąpiliśmy do Matki Boskiej Boreckiej, jednak Sanktuarium zamknięte było na cztery spusty, nic nie zobaczyliśmy, oprócz modlitwy przy grocie z figurką Matki Bożej Niepokalanej, tam napiłem się cudownej wody, czując spokój, dziwi mnie jedno dlaczego słynne Sanktuaria są pozamykane i nie można nawet przez kraty obejrzeć obraz pomodlić się, więc pozostało mi tylko pogrzebanie w necie i odnalezienie obrazu o to on...
MATKO BOŻA BORECKA- módl się za nami
Troszkę lepiej było w Hyźnie, gdzie zastaliśmy Sanktuarium otwarte, weszliśmy, była tam siostra zakonna, która sprzątała Kościół, ona to nam pomogła, i odsłoniło obraz.. dziękujemy, przepiękny, ile miłości płynie z cudownego,oblicza Maryi, i Jej Syna Jezusa..pojedźcie tam, a zobaczycie na własne oczy piękno.
Maryja, Jezus i Trójca Przenajświętsza, są wspaniali za wszelkie dobro i miłość, Bądźcie pochwaleni!!.
Później dojechaliśmy do Starej Wsi, do kolegium Jezuitów, którzy tym miejscem opiekują się.
Następnego dnia, zwiedzaliśmy kolejne miejsca, było to Haczów, Klimkówka, Miejsce Piastowe, Dukla, Rymanów.
Wszystkie te miejsca były wspaniałe, zawsze coś w danym miejscu zaskakiwało i dawało do myślenia i modlitwy, refleksji.
Maryja, jest wspaniała, i Jej Syn Jezus, nie odmawia niczego, o co , będziemy prosili go przez Jego Mękę.
Odmawiajcie Różaniec, módlcie się Nowenną pompejańską, a zobaczycie cuda w swoim życiu, ja je doświadczam codziennie.. czuję, że Bóg jest obok mnie, czuję Jego czułe spojrzenie, i miłość, która rozpala mi serce.
Maryja, jest obok mnie, otacza mnie płaszczem Swej Macierzyńskiej miłości, czuję i wiem, że Ona kocha mnie, moich bliskich i Was wszystkich.
Dajcie się porwać tej majestatycznej miłości, która płynie przez Jej Niepokalane Serce, przez Maryję, do Jezusa, to najkrótsza droga do świętości.
Jeszcze Wam opowiem o cudownym Krzyżu Chrystusa w Klimkówce, co za wspaniałe miejsce, modląc się przed cudownym Krzyżem na którym wisiał Jezus, czas dla mnie nie istniał, nawet nie wiedziałem, że godzina minęła i z powodu nadciągającej burzy, musieliśmy jechać, tak to bym chyba godzinami tam modlił się.
Jezus czeka na nas, nie zostawiajcie go samego, tylko uciekajcie się do Niego i Maryi.
Klimkówka- cudowny Krzyż Chrystusa.
JEZU zmiłuj się nad nami!!!!
Teraz już będę kończył, na koniec jeszcze raz proszę odmawiajcie Różaniec, Koronkę do Miłosierdzia Bożego, a zobaczycie cuda w swym szarym nie raz życiu, ja widzę, jak dzięki modlitwie Jezus mnie zmienia, uświęca i pielęgnuje, takiego uczucia i Wam wszystkim życzę.
Teraz do posłuchania...
pozdrawiam.
Norbert.
Jest sobota, mam troszkę z rana wolnego czasu, więc postanowiłem napisać kolejnego posta, opowiedzieć jak u mnie.
Obudziłem się dziś rano, po godz 4 rano, nie mogę ostatnio spać, wczoraj obudziłem się o pierwszej w nocy i usnąć nie mogłem, nie wiem co mi jest.
Cukier troszkę podwyższony, ciśnienie też wysokie, wraz z pulsem, ale trudno, nie ma co poddawać się, inni mają gorzej.
Dziś jak wstałem wziąłem leki, zjadłem śniadanie, i piję teraz herbatę i na obudzenie się kawę.
Zaraz muszę posprzątać, bo dzisiaj mam jednej pani, na Jej jutrzejsze imieniny upiec dwa placki, i muszę mieć czysto w kuchni.
Wybaczcie drodzy, że nie piszę tak dużo postów jak wcześniej, ale to dlatego, że jestem przemęczony, po obowiązkach i nie mam sił, by klikać, więc piszę wtedy, gdy mam siłę, jeszcze do tego dostałem lek, który działa nasennie i jestem po nim nerwowy, jakoś tak działa, tylko po tym leku długo nie pośpię a chciałbym wyspać się, trudno.. jest przysłowie.. kto rano wstaje temu Pan Bóg daje.. więc wstaję.
Wczoraj przez skype, pogadałem z kolegą Jankiem i Łukaszem, to poprawiło mój nastrój, bo ostatnio borykam się z wieloma problemami, natury osobistej i jest mi ciężko.
Krzyż jest ciężki, ale będę go dźwigał, dopóki będę żył. Teraz co środa przez 6 msc, muszę jeździć do jednego lekarza, i to jest obowiązek, do tego są inni lekarze, non stop lekarz, obowiązki, sprzątanie, itp nie będę Was zanudzał, do tego mierzenie cukrów, ciśnienia, zażywanie leków, i tak w kółko, aż depresji można dostać, od tego wszystkiego.
Dzisiaj temperatura jest znośna, gorzej było w te upały, tak było gorąco i duszno, że źle czułem się, i musiałem więcej leków zażywać.. taki los człowieka, borykanie się z różnymi chorobami, gdybym chciał pisać o moich chorobach, to by pewnie było, kilka stron postu..więc powiem choruję i dziękuję.
Nadal odmawiam moje codzienne modlitwy, nowennę pompejańską, koronkę do Miłosierdzia Bożego, modlitwy i litanie różne, jest tego sporo. modlę się za Was za wszystkich bliskich memu grzesznemu sercu.
Wracając do pielgrzymek moich z Andrzejem, to zanim dotarliśmy do Starej Wsi k/ Brzozowa, wstąpiliśmy do Matki Boskiej Boreckiej, jednak Sanktuarium zamknięte było na cztery spusty, nic nie zobaczyliśmy, oprócz modlitwy przy grocie z figurką Matki Bożej Niepokalanej, tam napiłem się cudownej wody, czując spokój, dziwi mnie jedno dlaczego słynne Sanktuaria są pozamykane i nie można nawet przez kraty obejrzeć obraz pomodlić się, więc pozostało mi tylko pogrzebanie w necie i odnalezienie obrazu o to on...
MATKO BOŻA BORECKA- módl się za nami
Troszkę lepiej było w Hyźnie, gdzie zastaliśmy Sanktuarium otwarte, weszliśmy, była tam siostra zakonna, która sprzątała Kościół, ona to nam pomogła, i odsłoniło obraz.. dziękujemy, przepiękny, ile miłości płynie z cudownego,oblicza Maryi, i Jej Syna Jezusa..pojedźcie tam, a zobaczycie na własne oczy piękno.
Maryja, Jezus i Trójca Przenajświętsza, są wspaniali za wszelkie dobro i miłość, Bądźcie pochwaleni!!.
Później dojechaliśmy do Starej Wsi, do kolegium Jezuitów, którzy tym miejscem opiekują się.
Następnego dnia, zwiedzaliśmy kolejne miejsca, było to Haczów, Klimkówka, Miejsce Piastowe, Dukla, Rymanów.
Wszystkie te miejsca były wspaniałe, zawsze coś w danym miejscu zaskakiwało i dawało do myślenia i modlitwy, refleksji.
Maryja, jest wspaniała, i Jej Syn Jezus, nie odmawia niczego, o co , będziemy prosili go przez Jego Mękę.
Odmawiajcie Różaniec, módlcie się Nowenną pompejańską, a zobaczycie cuda w swoim życiu, ja je doświadczam codziennie.. czuję, że Bóg jest obok mnie, czuję Jego czułe spojrzenie, i miłość, która rozpala mi serce.
Maryja, jest obok mnie, otacza mnie płaszczem Swej Macierzyńskiej miłości, czuję i wiem, że Ona kocha mnie, moich bliskich i Was wszystkich.
Dajcie się porwać tej majestatycznej miłości, która płynie przez Jej Niepokalane Serce, przez Maryję, do Jezusa, to najkrótsza droga do świętości.
Jeszcze Wam opowiem o cudownym Krzyżu Chrystusa w Klimkówce, co za wspaniałe miejsce, modląc się przed cudownym Krzyżem na którym wisiał Jezus, czas dla mnie nie istniał, nawet nie wiedziałem, że godzina minęła i z powodu nadciągającej burzy, musieliśmy jechać, tak to bym chyba godzinami tam modlił się.
Jezus czeka na nas, nie zostawiajcie go samego, tylko uciekajcie się do Niego i Maryi.
Klimkówka- cudowny Krzyż Chrystusa.
JEZU zmiłuj się nad nami!!!!
Teraz już będę kończył, na koniec jeszcze raz proszę odmawiajcie Różaniec, Koronkę do Miłosierdzia Bożego, a zobaczycie cuda w swym szarym nie raz życiu, ja widzę, jak dzięki modlitwie Jezus mnie zmienia, uświęca i pielęgnuje, takiego uczucia i Wam wszystkim życzę.
Teraz do posłuchania...
pozdrawiam.
Norbert.
Komentarze
Prześlij komentarz