Obawy życia Concerns of life



  Witam Was Drodzy!





Dziś 26 maj, Dzień naszych mateczek.




Składam wszystkim Mamom, życzenia radości, spełnienia się w roli Rodzica, zdrowia, szczęścia, spełnienia wszystkich ukrytych marzeń i tego wszystkiego co sobie życzą.
Niech płynie do nich Miłość ich dzieci, i bliskich ich sercu osób, a lata życia niech upływają w Miłości i harmonii życia i spełnienia siebie w całym dorobku życiowym.








To ważne jest jaka jest miłość do naszej Rodzicielki, mama jest dla nas autorytetem, przykro mi jest za to, że już mama ziemska odeszła z tego padołu, pomódl się za nią i wejdź w Ramiona Matki nad Matkami Maryi.
Dziś też Jej święto, bo Ona z Testamentu Krzyża, jest naszą Mateńką, Mamo - Kochamy Ciebie, Chroń Nas i później po przejściu Drogi życiowej przyznaj się przed Swoim Synem, a Naszym Zbawicielem Jezusem, że my to Twoje DZIECI...

Mateńko Maryjo to dla Ciebie





Tak więc po życzeniach z okazji Dnia Matki, przejdę teraz do opisywania co u mnie...

    Jak piszę dochodzi godzina 10.00 w Polsce, dziś wstałem o godzinie 07.00 czasu polskiego.
Wczoraj położyłem się spać zmęczony, i dobrze spałem. Dziś nie wstawałem w nocy, by zmierzyć poziom glikemii, tylko spałem, za bardzo byłem zmęczony i tak nie obudził bym się.
O 7 mej rano zmierzyłem cukier i wziąłem insulinę Humalog 15 jednostek. Poziom glikemii był na poziomie 156 mg/dl, w miarę dobry, ciśnienie też unormowało się, po tym jak doszedł mi lek na nadciśnienie Avedol, pani doktor wprowadziła ten lek dodając do leku, który biorę od 20 lat Sectral 400.
Te dwa leki, normują mi poziom ciśnienia krwi i jest dobrze.
Czasami od tych wszystkich spraw, które mam na głowie jestem zmęczony i stąd inne choroby i pogorszenie stanu zdrowia, jeszcze przeraża mnie kolejny pobyt w szpitalu i to że mam inne sprawy, przez co bardziej siwieję.
Ludzie przez to nasyłają na mnie hejt słowny i boli mnie to, sami nie wiedzą, co to znaczy a komentują i ile bólu musiałem znieść zanim wprowadziłem to w czyn.
Moja Rodzina częściowo przez to odwróciła się ode mnie, jednak mama pogodziła się z tym faktem i teraz jest dobrze, dziś ona z moją siostrą pojechała na zaproszenie do Uzdrowiska w Busko-Zdrój i chociaż od spraw i kłopotów odpocznie sobie.
   Życzenia mojej mamie złożyłem wczoraj bo dziś jest w podróży to nie wiedziałem, o której dojedzie i czy nie będzie zmęczona, by rozmawiać więc zadzwoniłem dzień wcześniej, wieczorem w wigilię jej święta.
Mamo żyj 100 lat ub więcej i przepraszam za kłopoty, chcę naprawdę dla Ciebie dobrze i zobaczysz, jak to wszystko minie będziemy wszyscy szczęśliwi i radośni a ja stanę na nogi, że będziesz dumna, że masz takiego syna.
Kocham Ciebie Mamusiu, zawsze kochałem, mimo że nie zawsze okazywałem to czynami czy zachowaniem, ale jesteś moją mamą, taty już nie ma, ale jesteś TY żyj nam długo i szczęśliwie, a wszystkie inne sprawy znikną i będzie dobrze.
Mijają godziny, dnie, tygodnie, miesiące, lata i to wszystko co złe musi minąć i będzie dobrze, jak to wszystko się skończy, bo bym odpoczął psychicznie i poczuł bym się spokojniejszy.
   Gdy u mnie kłopoty potęgują, pogarsza się stan zdrowia i dzieje się tak, jak ktoś nie wie o niczym a wypowiada się, jak kuzyn który ośmielił się mnie zaatakować i pisać głupoty, nie pamiętając o sobie co on zniszczył i co zrobił.
Jednak nie tutaj trzeba roztrząsać takie sprawy ale na danym forum, tylko już w gronie moich znajomych jego nie ma.
Proszę tych, którzy cokolwiek słyszeli, lub widzieli jakieś ogłoszenie nie wierzyli, to jest tylko podział majątku mój z moją Rodziną, nie inne sprawy.
Ja mam problemy zdrowotne, inne ale nie tak straszne jak malują to inni, tylko problem pojawia się, to od razu zlatują się takie tzw. sępy i chcą rozedrzeć ofiarę.
Nie znając sprawy, przyczyny i skutku, nie można na ten temat wypowiadać się. tylko najpierw zasięgnąć wiadomości od mojej osoby, i podjąć odpowiednie i zrozumiałe rozmowy, a tutaj taki pajac wyskakuje mi z komentarzem, i udaje że robi dobrze, a nie zna sprawy, która jest już skończona.
   Mniejsza o to wszystko, każdy ma w życiu problemy i nie ma Rodziny gdzie by się tak nie działo, zawsze występują kłopoty, tylko my ludzie mamy coś takiego w sobie, że zaglądamy do innych i widzimy drzazgę w oku bliźniego a swej belki nie widzimy, jesteśmy takimi Obłudnikami o których mówił Jezus na łamach Ewangelii.
Najpierw przed pouczeniu innych, trzeba posprzątać brud swój w swojej Rodzinie a później próbować pomóc u kogoś innego, jak swoje sumienie mamy czyste.
Rozpisałem się nad czymś o czym nie warto pisać.

Dziś u nas zapowiada się piękny dzień, świeci słońce nie pada, zapowiada się pięknie.
po południu przyjedzie do mnie przyjaciółka Monika, pogadamy sobie i będzie mi radośnie, właśnie takich ludzi najbardziej potrzebuję którzy nie oceniają, tylko kochają po przyjacielsku inną osobę. Gdyby ktoś mnie znał, wiedział by, że ja nie jestem złą osobą, jestem wyrozumiały, lubię ludzi dobrych i serdecznych w swoich czynach, nie lubię ludzi pysznych, egoistycznych, nie umiejących przegrywać, zadufanych w sobie i tych którzy nie potrafią słuchać, co się do nich mówi.
Ja mam kilkoro przyjaciół, bo tych którzy nazywali się przyjaciółmi a odwrócili się, w sumie nimi nie byli.
Wolę mniejsze grono przyjaciół, takich prawdziwych a nie tysiące osób np. na fb, którzy mnie nie znają i nie wiedza, jaki jestem naprawdę.
Boli mnie znieczulica całego tego świata, pseudo znajomi, komentatorzy którzy mówią to co nie znają, i boli mnie ten świat, zniszczony pychą, żądzą i niszczeniem innych, by mieć lepiej w życiu, to jest straszne i bolesne.
Trzeba jak pisałem poukładać w swoim życiu swoje wartości i dopiero jak posprzątamy swój bałagan możemy zmieniać innych, odwrotnie nie róbmy tak, bo wtedy świat jest bardziej zły.
Mi wystarczy parę przyjaciół i czuję się już dobrze z nimi, nie setką znajomych z którymi nie mam o czym rozmawiać, także jedna znajoma, która była taka sobie, i teraz mieszka w Szkocji skomentowała mój stan zdrowia, zrobiła to parę miesięcy temu, jednak nadal boli, bo uważałem ją za dobrą znajomą, a ona nóż mi wbiła w plecy, tacy teraz są ludzie, udają dobrych, później jak mają lepiej to niszczą nawet znajomych z którymi mieli do czynienia i byliśmy prawie przyjaciółmi jednak nie wszystkich dobrze zna się.
 Teraz inne sprawy, może dziś, ze szpitala zadzwonią, bo mieli to zrobić i czekam na kontakt od nich.
Jutro jadę po skierowanie do szpitala, i będzie lepiej.
Jeszcze raz zwracam się o pomoc, na leczenie zakup pompy insulinowej, wiem że zawsze jest tam ktoś kto mógłby pomóc. Wiem że wirus doprowadził do tego, że wiele osób straciło pracę, prawie całe życie ciężko jest pisać takie rzeczy, ale tak jest.
   Miałem zamiar podać namiary na konto, jednak nie, w ostatnim poście jest wszystko napisane i konto i dane do przelewów zagranicznych - wystarczy.
 Jest też tam, link do zbiórki i możliwość zostawienia kontaktu w sprawie zamówień książki, jeszcze żadne nie wpłynęło.
Może dziś, ktoś napisze i będzie dobrze.
Zostawiam to wszystko Opatrzności Bożej i Niezgłębionemu Miłosierdziu Bożemu, to jest moje zaufanie.
Proszę Was wszystkich o modlitwę o dobrą spowiedź generalną z całego życia w piątek około 18.00, proszę pamiętajcie o modlitwie i o tym by dziś ze szpitala zadzwonili w sprawie położenia się, na Oddział.
Pomóżcie mi tak modlitewnie.
Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie za wszystko
Życzę Miłego dnia a Mamą WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE I MIŁEGO DNIA!!!













 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Uzdrowienie wewnętrze, otwarciem się na działanie Boga, bowiem jesteśmy Jego dziećmi, które zbłądziły...

Piękno Maryi The beauty of Mary

Moja prośba o modlitwę za mnie o dar łaski przebaczenia i refleksje po spotkaniu otwartym w Częstochowie