Kilka informacji o moim życiu i naszej Bibliotece Maryjnej Some information about my life and our Marian Library
Jest godzina 12.02 czasu polskiego, postanowiłem napisać kolejny post o moim życiu, naszej z Andrzejem Biblioteki Maryjnej i o mojej ewangelizacji.
Ile mi się uda opisać tego wszystkiego zobaczymy, na razie zaczynam od początku.
Wczoraj u mnie była moja i Andrzeja przyjaciółka Monika, było super mimo że pogoda bardzo zepsuła się i padało, grzmiało i nie mogliśmy posiedzieć na zewnątrz w ogrodzie.
Lubię bardzo, rozmawiać z Moniką, ma ona bardzo dobrze ustawione wartości życiowe i super mi idzie rozmowa z nią.
Jest Ona prawdziwą przyjaciółką, nie jakąś anty znajomą, jak wiele osób z różnych gron.
Jest Ona otwarta na życie.
Jak pisałem wczoraj, mi wystarczy, że mam kilkoro prawdziwych przyjaciół, którzy nie wbijają noża w plecy, wręcz przeciwnie są ostoją spokoju, płynie pod nich radość i miłość, do drugiego człowieka, nie fałsz jak wiele takich cech ma większość tzw. znajomych.
Mi nie chodzi o to, że inni są źli, nie!!!, są wartościowe osoby, tylko nie podoba mi się to, jak ktoś z pseudo rodziny, wtyka nos nie w swoje sprawy.
Takich osób z mojej miejscowości jest wiele, i za plecami gadają głupoty, widzicie ja głupi nie jestem, wiem co knujecie i jakie macie zamiary, to nie umknie nie tylko mi ale tym, którzy dobrze mi życzą.
Szkoda że urwał mi się kontakt z jedną znajomą z okolic rodzinnych miejscowości, nie będę pisał tutaj imienia, bo nie chcę by kolejne plotki powstawały, ale boli mnie to, że nie wysłuchała mojej wypowiedzi, tego by wyjaśnić zaistniałą sytuację tylko bez mówienia zerwała kontakt i już od kilku miesięcy nie rozmawia ze mną, trudno taki wybór innej osoby.
Jednak jedni odchodzą, innych daje mi Jezus za prawdziwych przyjaciół, którzy wiedzą wszystko o mnie, a nie krytykują, nie powtarzają tego, kto co inny mówi.
Tutaj w tej miejscowości, na prawdę odnalazłem nie tylko prawdziwy dom, ale i przyjaciół na dobre i złe.
Takie wartości życiowe są ważne, nie ma cierpienia z powodu innych, próbuję zapomnieć co zrobił kuzyn jak mnie ocenił, a nie zobaczył popełnionych przez siebie błędów, jest takim oceniającym jedną osobę, nie patrząc, że ja zrobiłem tak i tak.
Teraz muszę i jemu wybaczyć, on mi nie musi, jego decyzja i sprawa. tylko takie niszczenie innych jest tak złe, że to nie podoba się Bogu i On za takie rzeczy karze.
W sumie to już ma karę sam wie jaką, nie muszę tego tutaj opisywać, a sprawy mojej Rodziny, niech go nie obchodzą, bo jego sprawy i sprawy jego rodzinki, nie obchodzą moją osobę, czy moją bliską Rodzinę, jednym słowem człowieku odczep się i daj nam żyć a nie będziesz moralizował,bo sam tej moralnej postawy nie masz i jesteś dla mnie, niczym bym słuchał Ciebie i Twoich pseudo informacji czy wyssanych z palca rzeczy, i idei wbrew miłości do bliźniego.
W sumie to zajmij się swoim życiem, a nie kogoś, i jak nie wiesz gdzie bije dzwon i który, to nie wtrącaj się ty i twoja rodzinka, bo tylko siedzicie i plotkujecie o wszystkich, a nigdy nie pomogliście.
Tacy którzy nigdy nie pomogli, najwięcej mają do gadania i serwowania pięknych a zarazem głupich aforyzmów.
"Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" i ja tak poznałem, prawdziwych przyjaciół na dobre i złe, Monika jest bardzo dobrą przyjaciółką, wie o sprawach mojego życia, nie ocenia, nie krytykuje tylko widzi same dobro i miłość i to jest najważniejsze.
Dobra to teraz koniec informacji takich ogólnych o mojej osobie.
Teraz napiszę jak wygląda sytuacja zdrowotna.
Wczoraj miałem mieć telefon, ze szpitala ale czekałem i sam zadzwoniłem i nic jeszcze nic nie wiem o tym, kiedy będę mógł położyć się na oddział, także sam zadzwoniłem tam do lekarzy, ale była tylko wymijająca się wypowiedź, po prostu zostawili mnie z tym samego.
Dziś zadzwoniłem do Poradni i zapisałem się na wizytę u ordynatora, i mam tam być 1 czerwca na 10.00 by założyli kartę i mógł lekarz zrobić wywiad.
Tak więc nie zgasło do końca światełko w tunelu.
i jest nadzieja, która umiera na końcu.
Teraz parę słów o naszej Bibliotece Maryjnej w naszej miejscowości.
Tak więc co miesiąc przybywa woluminów, kartek pocztowych, magnesów.
Teraz mamy ponad ok 10 000 książek, z 250 000 pocztówek z całego świata i 2 000 magnesów, oraz figurek, obrazów, i wszelkie dewocjonalia.
Zamierzamy, jak założymy Fundację, zrobić muzeum kultu Matki Bożej i wystawić je w gablotach i odpowiednich muzealnych miejscach.
Mam nadzieję, że Bóg nam da zdrowie i siłę do tego, by to wszystko powstało.
Teraz parę zdjęć naszej Biblioteki i kolekcji magnesów, w sumie to nie wszystko, przedstawione jest na zdjęciach, reszta jest w innym pokoju i jak będę miał czas zrobię zdjęcia i pokażę ję, dziś nie bo jestem zmęczony.
Figura Matki Bożej z Medjugorie, {ozdoby świąteczne zdjęcie z tamtego okresu}, która stoi w naszej kuchni i teraz wiosną, jest ozdobione kwiatami i pięknymi barwami.
niżej drugie zdjęcie naszej Figury Maryi- Królowej Pokoju
Aktualne dzisiejsze zdjęcia, Maryja otoczona kwiatami patrz niżej
MARYJA - KRÓLOWA POKOJU
To nasza Figurka Matki Bożej stojąca w kuchni jako mój kącik modlitewny.
Wyżej nad Matką Boską Obrazy św. Rity i Maryi Rozwiązującej Węzły i Maryi Matki Bożej Królowej Różańca świętego z Rzymu.
Tak po za tym, mamy duży zbiór książek, jak wyżej zaznaczyłem
Jedna ścianka z książkami w Bibliotece
Część ścianki z magnesami i figurkami, z obrazami na ścianach.
I drugi kącik modlitewny, koło mojego biurka
Tak wyglądają nasze ścianki w kuchni i pokoju, jeszcze jeden pokój, który jest zagospodarowany dla Biblioteki.
Kończę już wszystkie wywody.
Jest godzina 13.32 czasu polskiego.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia.
wszystkiego dobrego i miłej środy.
Komentarze
Prześlij komentarz