Szczęście i Dobro płynacę w naszych sercach...



Szczęście

Co to jest szcz
ęście ? - częste pytanie.
Odpowied
ź złożona, ja jednak odpowiem,
bo dla mnie szcz
ęściem, móc dawać coś z siebie
dla tych których kocham, i obcych w potrzebie.

Ka
żda życzliwie wyciągnięta ręka,
u
śmiech na twarzy i w oczach zmęczonych,
drobny gest wdzi
ęczności - to przecież tak mało,
a znaczy tak wiele w szarej codzienno
ści.

To dom rodzinny,
ściany, cztery kąty
i jego progi przyja
źnie skrzypiące.
Po dniu pełnym zmaga
ń, po trudach i znoju,
spieszymy do portu - oazy spokoju.

Szcz
ęściem jest dzień jasny, co po nocy wstaje
i wieczór wytchnienia w gronie osób bliskich
i czyste sumienie, gdy bez
żadnych wahań,
zapisz
ę spełnione uczynki - na zyski.

Szcz
ęściem samo życie, które nam jest dane,
je
żeli rozważnie kierujemy sterem,
wszak
że tyle piękna można dostrzec wokół
i tak du
żo dobra, gdy dobro się sieje.

Daleko szukamy co mamy tak blisko,
wci
ąż się rozglądamy, chcemy z życia wszystko.
Tyle w
świecie złego, zawiści i krzyku,
a szcz
ęście przysiadło cichutko w kąciku.


    Jest wieczór dnia 24 kwietnia 2015 roku, godzina 19.00. Nawet nie wiadomo kiedy prawie minęło pół roku tego 2015 roku, niedługo maj, później okres wakacyjny urlopy…
Dzisiaj w poście, postanowiłem w skrócie opisać swój dzień, ile mi to zajmie nie wiem….
Tak jak wyżej zaznaczyłem jest 24 kwietnia,
jest godzina 9.10, wypiłem herbatę, zjadłem śniadanie… nic ciekawego
Cukry są takie sobie, dziś 245 mg/dl, ale dziś spróbuję je wyrównać, systematyczne jedzenie, mniejsze w stosunku do wcześniejszych dni.
U nas dziś za oknem piękny słoneczny 20 stopniowy na plusie- dzień, po prostu wiosna,
We wtorek 28 go, mam mieć lekarza i do ZUS jechać, muszę jeszcze wiele spraw załatwić,
gdy mam jakieś sprawy, nie niszczy mnie samotność, pustka, złość, gniew, ale pojawia się i też radość, że ktoś obok jednak jest, to jest szczęście…
szczęście to, że wiele osób do mnie pisze z całego życia z podporą, słowami, żebym walczył i nie poddał się…
dla Was wszystkich będę walczył, mimo przeciwności i dołków w życiu…
Dziękuję za wszystkie przysłane do tej pory kartki, i te które przyjdą urodzinowe,
już przychodzą za 2 tygodnie ten dzień…
Dziękuję wszystkim że pamiętacie Andrzej tam wszystkie skanuje i umieszcza na face boku, dziękuję że wszystko pilnuje i segreguje, on całymi technicznymi sprawami zajmuję się ha ha.  
    Jeszcze muszę jechać do protetyka w sprawie tej mojej protezy, bo po lekach złej diecie przytyło się i kikut nie pasuje do tej protezy i nic innego jak gimnastyka i ścisła dieta, dziś kasza jaglana, jak to nie da rady to do NFZ wniosek na dofinansowanie do protezy, na poprawę jej ale tylko chyba dają 2 tysiące, ale resztę trzeba samemu załatwić,
 mój nie wie ile będzie kosztować wymiana leja do około 6000 chyba, tak jak pierwotnie, wszystko od nowa trzeba stworzyć, po prostu masakra, już żadnych leków po których gromadzi się woda w organizmie nie biorę…..
Pewnie strasznie to brzmi, ale tak źle nie jest, dam radę ,
jakoś raz przyzwyczajam się do tego że nie mam nogi, a raz trudno mi patrzeć na ludzi, którzy chodzą o własnych nogach… podłamuje się wtedy, i trudno mi zaakceptować moją niepełnosprawność.
  Ktoś może powiedzieć inni mają gorzej, może i tak ale ja mam tak, i to mi ciąży, ja tych osób nie znam nie rozmawiałem z nimi, więc nie mogę się dowiedzieć jak radzą sobie ze swoim kalectwem, więc niech nikt nie próbuje tego we mnie zmieniać słowami że inni mają gorzej…
A jeśli nadal będzie się ktoś, upierał przy swoim, to mam radę niech chociaż na jeden dzień, zamieni się ze mną, niech przez 1 dzień nie ma nogi, czuje silne bóle fantomowe, które ja czuję i pochodzi sobie troszkę w złej protezie lub pojeździ na wózku, lub porusza się na kulach, to zobaczymy które życie jest lepsze z nogą czy bez, niepełnosprawność jest ciężka, niech wiele osób o tym wie…
   Tak więc spójrzmy nieraz, jak ktoś inny cierpi, ma pod górkę, i weźmy to pod uwagę zanim palniemy jakieś głupie zdanie.
Sorki że troszkę podenerwowałem się ale to dlatego, że słyszę nieraz takie głupoty, że aż uszy od tego bolą.
Mniejsza o to, niech sobie gadają, ja wiem swoje, inni mają prawo do swojego zdania, jest demokracja, ale nikt nie ma prawa mi odbierać szczęścia i głupimi słowami podkopywać mój stan psychiczny i zdrowotny.
Każde złe słowo, głupie nie przemyślane zdania powodują u osób które np. są niepełnosprawne, chore, cierpiące, samotne, mają gorsze samopoczucie i samoocenę, straszne skutki w ich świadomości i samo ocenie,
więc zanim coś powiesz zastanów się, co to przyniesie, czy radość czy smutek…. Zastanów się….
  
.
Nie wiem jak inni dla mnie szczęściem, jest udział we Mszy Świętej, lubię bywać na Eucharystii, bowiem jest to pełnia życia człowieka, przeżywanie MĘKI, ŚMIERCI I ZMARTWYCHWSTANIA JEZUSA CHRYSTUSA,  jest to bardzo ważne

Mam bardzo wielką nadzieję i ufność że Jezus Zmartwychwstanie w moim Sercu, niedawno przeżywaliśmy to Święto, wielkie…
 Jezus narodził się w moim chorym i udręczonym chorobami sercu, a także, wierzę w to, że narodził się Jezus w Waszych wszystkich sercach, codziennie w modlitwach o to proszę Boga.
 W modlitwach polecam, przyjaciół, nieprzyjaciół, tych którzy modlą się za mnie i tych, którzy prosili mnie o modlitwę, za Wszystkich znajomych i nieznajomych zmarłych, tych którzy odeszli w ostatnich latach, mego brata, tatę, babcie i dziadziusiów, polecam dusze w czyśćcu cierpiące, i biednych grzeszników by Jezus, wszystkim im dał radość, pokój i szczęście płynące z Jego Boskiego Zmartwychwstania…. to wszystko jest szczęściem.
   Szczęściem jest modlitwa, i jej pełne przeżywanie i oczekiwanie , na cud w naszych sercach…  modlitwa utrzymuje jeszcze ten świat, taki smutny…. przekażmy sobie znak POKOJU I SZCZĘŚCIA, dla swoich bliskich, przyjaciół, rodziny, nieprzyjaciół, pamiętajmy o tych którzy już odeszli z tego świata i zapalmy u nich świeczkę, symbol że o nich pamiętamy
Życzymy wszystkim, by na Nowo w naszych sercach narodził się z Maryi Jezus i by codziennie Zmartwychwstawał to jest nasza Nadzieja na dobro i szczęście….
Pamiętajmy o tym, a szczęście będziemy rozsiewać wokół siebie i promieniować radością i pokojem.
Bóg kocha nas takimi jakimi jesteśmy… PAMIĘTAJ O TYM I ŻYJ Z NIM I DLA NIEGO.
    Kończy się dzień i moje dzisiejsze refleksje bowiem czas wziąć leki i położyć się później spać, a wcześniej jeszcze będę się modlił by Jezus w Swym Niezgłębionym Miłosierdziu wyjednał, nam łaski i szczęście z pokojem, płynącym z Jego Boskiego Serca.
   Na dziś kończę, leki i idę spać. Miłej nocki i dużo szczęścia płynącego z góry… DOBREJ NOCY BRACIE I SIOSTRO…





                     ŚWIATŁOŚĆ ŚWIATA.....

SŁOWA ŻYCIA.....


 

24 kwietnia 2015 r., Piątek
Rok B, I
Pierwsze czytanie:
Psalm responsoryjny:
Śpiew przed Ewangelią:
Ewangelia:
PIERWSZE CZYTANIE
Dz 9, 1-20 Nawrócenie świętego Pawła
Czytanie z Dziejów Apostolskich
Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich. Udał się do arcykapłana i poprosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy mężczyzn i kobiety, zwolenników tej drogi, jeśliby jakichś znalazł.
Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: «Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?» Powiedział: «Kto jesteś, Panie?»
A On: «Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić».
Ludzie, którzy mu towarzyszyli w drodze, oniemieli ze zdumienia, słyszeli bowiem głos, lecz nie widzieli nikogo. Szaweł podniósł się z ziemi, a kiedy otworzył oczy, nic nie widział. Wprowadzili więc go do Damaszku, trzymając za ręce. Przez trzy dni nic nie widział i ani nie jadł, ani nie pił.
W Damaszku znajdował się pewien uczeń, imieniem Ananiasz. Pan przemówił do niego w widzeniu: «Ananiaszu!» A on odrzekł: «Jestem, Panie!»
A Pan do niego: «Idź na ulicę Prostą i zapytaj w domu Judy o Szawła z Tarsu, bo właśnie się modli». (I ujrzał w widzeniu, jak człowiek imieniem Ananiasz wszedł i położył na nim ręce, aby przejrzał).
Odpowiedział Ananiasz: «Panie, słyszałem z wielu stron, jak dużo złego wyrządził ten człowiek świętym Twoim w Jerozolimie. I ma on także władzę od arcykapłanów więzić tutaj wszystkich, którzy wzywają Twego imienia».
Odpowiedział mu Pan: «Idź, bo wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie. On zaniesie imię moje do pogan i królów, i do synów Izraela. I pokażę mu, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla mego imienia».
Wtedy Ananiasz poszedł. Wszedł do domu, położył na nim ręce i powiedział: «Szawle, bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym». Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i został ochrzczony. A gdy go nakarmiono, odzyskał siły.
Jakiś czas spędził z uczniami w Damaszku i zaraz zaczął głosić w synagogach, że Jezus jest Synem Bożym.
Oto Słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY:
Ps 117 (116), 1. 2 (R.: por. Mk 16, 15)
Całemu światu głoście Ewangelię
lub Alleluja.
Chwalcie Pana wszystkie narody, *
wysławiajcie Go wszystkie ludy.
Bo potężna nad nami Jego łaska, *
a wierność Jego trwa na wieki.
Całemu światu głoście Ewangelię
lub Alleluja.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ:
J 6, 54
Alleluja, Alleluja, Alleluja
Kto spożywa moje ciało i pije krew moją,
ma życie wieczne.
Alleluja, Alleluja, Alleluja
EWANGELIA
J 6, 52-59 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem
Słowa Ewangelii według świętego Jana
Żydzi sprzeczali się między sobą mówiąc: «Jak On może nam dać swoje ciało na pożywienie?»
Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje ciało i pije krew moją, trwa we Mnie, a Ja w nim.
Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił. Nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki».
To powiedział ucząc w synagodze w Kafarnaum.
Oto słowo Pańskie.
Wspomnienie
Dzień powszedni albo wspomnienie św. Fidelisa z Sigmaringen, prezbitera i męczennika, albo św. Jerzego, męczennika.
Fidelis urodził się w Sigmaringen, w Niemczech, w 1578 r. Był kapucynem. W 1622 r. zginął śmiercią męczeńską w Seewis.
Jerzy oddał życie za wiarę prawdopodobnie w 304 r., podczas prześladowania Dioklecjana. Kult świętego rozszerzył się szybko w Kościele.

Komentarze

  1. Dobrze, że jakoś dajesz radę.
    A ja dopiero w ostatniej chwili rozliczam się z PIT-u, bo miałam tyle rzeczy na głowie. Cieszę się, że będę ci mogła dorzucić jakąś kropelkę do twojego morza.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Piękno Maryi The beauty of Mary

Życie!!!

Nasza codzienność. Our everyday life.