Dziękuję za życie....


    Tak sobie siedzę na wózku, dreszcze mnie przechodzą taki prąd moje ciało przeszywa, a ja milczę, nie zdolny jestem powiedzieć słowo, tylko mogę oddychać i przez to żyję, odruch płuc moje życie...
czym jest to życie????????????????
no właśnie czym, wędrówką, tak sądzę
wędrujemy każdego dnia... ja dziś wędruję od 5 rano, wtedy obudziłem się, by dalej żyć, funkcjonować...
wypiłem herbatę, później kawę, by obudzić się całkowicie...
teraz przeszył mnie prąd takie odczucie drżenia całego ciała...
gdy skończyłem pić herbatę, zmierzyłem cukier 110mg/dl, ciśnienie 180/120 bardzo wysokie...
trzeba wziąć captopril pod język, wziąłem, prądy nadal przeszywają ciało, teraz wiem skąd pochodzą...
z wysokiego ciśnienia...
do tego samopoczucia, powoli przyzwyczajam się, jak ma dziś, tak mnie męczyć, to nie ma innego rozwiązania jak zgodzić się, tylko z myślą, będzie dobrze
mijają godziny, nie przynoszą poprawy stanu zdrowia, tylko nadal brak sił, prądy przeszywające ciało, do tego ciśnienie, problemy z jelitami, pęcherzem, ale tak sobie myślę ile osób ma gorzej ode mnie....
ja dołuję się a inni potrzebują pomocy...
ja dziękuję za całe życie z wzlotami i upadkami, dziękuję za takie jakie jest
nie wyobrażam sobie innego życia tylko takie, może z cierpieniem, godzę się na nie -  ofiarowuję za innych...
ale inni mają na prawdę źle, i nie narzekają, tylko dziękują
i ja dziękuję kolejny raz
oddycham, jakoś poruszam się
 mam plany zrzucić zbędne kilogramy, teraz pozbyłem się na razie 2 kg, to już sukces, takie małe sukcesy i będzie dobrze...
zaraz zrobię z 30 przysiadów, zjem kromkę razowego chleba z ogórkiem, dam sobie zastrzyk, by żyć
i dziękować za to co posiadam, posiadam zdrowe ręce, inne członki, może oprócz części lewej nogi, ale ja nie mam tylko jednej nogi, inni nie mają dwóch i radują się...
Andrzej pomaga mi bardzo dużo, to on mnie wspiera w dążeniu do obranych celów, do otwartości wobec innych, on mnie uczy pokory, bo jest bardzo wytrwały w chorobie i w cierpieniu...
razem odmawiamy modlitwy, Nowennę Pompejańską,
46 dzień dziś jeszcze 9 dni tej Nowenny, polecamy ogromnie tą modlitwę...
ja także odmawiam Koronkę do Miłosierdzia Bożego, i nadal tak funkcjonuję...
czekam teraz na uprawomocnienie się wyroku sądu który zapadł msc temu, czekam nie cierpliwie, ale trzeba swoje odczekać... to wszystko to sprawy osobiste, ale cały czas myśli się o tym...
dziś zapłaciłem dwa rachunki, i właśnie takie rzeczy małe, czynią z człowieka, człowieka, który ma życie może z prądem bólu i słabości, ale takie jest życie...
wczoraj sypał śnieg, taki piękny, oblepiał powoli każde drzewko przed domem, zmieniając nastrój na piękniejszy... taki widok przypomina mi często Wigilię gdy byłem dzieckiem, teraz zima jest inna, bardziej cieplejsza i mniej tego śniegu spada, ale wczoraj urok był niesamowity....
dziś jest piękny dzień, śnieg, i piękne słońce, ale drzewa, zrzucają, białą kołderkę, by być piękne same w sobie...
inni bardziej cierpią, ale jeśli zechcesz na mnie i Andrzeja przekazać procent lub darowiznę, będziemy wdzięczni, będziemy modlić się za darczyńców, codziennie to robimy, przekaż, pomóż... to dewiza teraz okresu składania Pit....
jeszcze cała gorączka z Pitami, nie zaczęła się, jeszcze z msc i już wiele osób będzie przekazywało procent podatku, ja mam 400 ulotek, może ktoś chce trochę i przez to pomóc mi, w rozpowszechnianiu, naszej akcji PIT 2016 :)
pomóżcie, jak zechcecie pomóc napisz email norbert.mendyk1@o2.pl...
pamiętajcie, i ja będę pamiętał dziękujmy za to co mamy...
zdrowie, życie, całość naszego istnienia, to określa nas i daje nam ochotę iść dalej i ŻYĆ....

http://www.fundacjaavalon.pl/nasi_beneficjenci/mendyk_norbert.html?highlight=WyJtZW5keWsiXQ==





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Piękno Maryi The beauty of Mary

Nasza codzienność. Our everyday life.

Życie!!!