Zmiany dobre i gorsze w moim życiu


Drodzy moi, od kilku dni jest gorzej, mamy wraz z opiekunem moim Andrzejem, wiele skomplikowanych spraw, do tego obaj nie mamy lewych nóg, potrzebujemy protez, dlatego też tak szturmuję mój blog, by ludzie dobrej woli, pomogli nam... ja dzisiejszy post, oddałem pod opiekę św. Aniołom Stróżą moim, Andrzeja i każdego, tego, kto to przeczyta, może znajdą się duszyczki, które pomogą... my po prostu, nie mamy już sił, modlimy się, prosimy, ale potrzebujemy wsparcia z zewnątrz, by móc funkcjonować, i po prostu chodzić, pomocy... nie zamykajcie serc, pomóżcie... dziękujemy, za wszystko


otwórzcie link i poczytajcie

tak u mnie po za tym, kłopoty, choroby... 
cukrzyca nie odpuszcza dziś cukru rano 4.45 -245mg/dl
ciśnienie 150/100
po za tym, mamy wiele innych kłopotów, które powodują u mnie zmartwienia, wiem, że nikt nam nie pomoże, bo już sam doświadczyłem, tego na skórze, ale nie poddaję się, może znajdzie się, ktoś to nie będzie obojętny, na ludzką krzywdę...
wiem, że wiele osób, czyta mój blog, na początku, tak jak nakazuje dobry obyczaj, powinienem przeprosić, że tak długo milczałem, przepraszam, po prostu nie byłem wstanie pisać blog, teraz jest troszkę łatwiej... przeżywam duży kryzys
wcześniej około 3 tyg temu, nie byłem wstanie nawet modlić się, tak było źle, nie wiedziałem, gdzie szukać ratunku, tak była silna depresja, nie mogłem wstać rano, budziłem się o 13 tej godzinie, spanie długie mnie męczyło, ale po prostu nie byłem wstanie wstać z łóżka, bałem się każdego dnia, podnieść z łóżka, do tego gorączkowałem...
przez te dni schudłem, do dzisiejszego dnia 31 kilogramów, ważyłem 6 msc temu 105 kg, teraz 74 kg, nie łatwa była ta droga, dużo wyrzeczeń, mi pomogła łaska Boża, gdyby nie Jezus, Maryja, pewnie dalej bym tył, i doprowadzał, do jeszcze większych powikłowań, teraz cieszę się, że jest w wadze bardzo dobrze, tylko nadal chudnę, może organizm powie stop....
nie było tutaj diety cud, tylko modlitwa, i zawierzenie się Jezusowi i Maryi.
jak pisałem nie była, łatwa droga przede mną jeszcze tak wstecz, kilka msc temu, mogłem modlić się, ale co to była za modlitwa, szybka, bez zastanowienia, refleksji, tylko czcza gadanina, później, wszystko się rozsypało, w takiej agonii, trwałem z około 3 msc..., powoli brnąłem na dół, upadałem w grzechach, był płacz, złóść, ale nie potrafiłem modlić się, aż do początków września, wtedy, coś we mnie pękło, na nowo zacząłem, żyć, powoli delikatna modlitwa, ale bez pośpiechu, lecz z takim wewnętrznym rozważaniu, teraz dla mnie Ojcze Nasz... Zdrowaś Maryjo.. jest nie odklepywane, tylko rozważane, w sercu, co te słowa modlitwy, znaczą dla mnie... modlitwa, jest czymś wspaniałym, trzeba ją odnaleźć, wystarczy prosić Boga, Jezusa, Ducha Św., o łaskę wewnętrznej modlitwy, łaskę modlitwy duchowej...
my z Andrzejem, odmówiliśmy wiele Nowenn Pompejańskich, może ze 20 ścia, ale dopiero ta, teraz co odmawiamy, dziś dzień 9 ty, jest rozmyślana duchowo, wsłuchuję się w każde słowo, i Duchem trwam, przy Maryi, Andrzej, tak samo..
obiecałem Maryi, że po ukończeniu Tej Nowenny dam świadectwo na stronie Królowej Różańca Św. bo już wiele razy, miałem ochotę, cuda były wielkie, ale coś mi zawsze przeszkadzało, teraz złożyłem obietnicę Naszej Kochanej Mamie...
Kocham Cię Piękna Mamusiu, Kocham Twego Syna Jezusa, mojego Zbawiciela i Pana, przyjaciela, Kocham Ojca Niebieskiego i Ciebie Duchu Św, bez którego ten post, by nie powstał... Kocham mych Aniołów Stróżów, Archaniołów, i wszystkich świętych, mego patrona św. Norberta... modlimy się czekamy co los nam przyniesie..
nadal jeszcze jest lęk, strach, że coś stanie się.ale mam teraz ufność, że nie zginę, ani ja, ani Andrzej, ani nikt, kogo mam w sercu, poświęciłem wszystkich Miłosierdziu Bożemu i opiece Matce Boskiej... ONI NAS CHRONIĄ... 
mam teraz wiele problemów, w tym protezy dla mnie i Andrzeja drogo kosztują, tak bardzo chciałbym chodzić ale nie jestem wstanie opłacić tego wszystkiego, do tego dalej leczyć się, płacić rachunki, po prostu, przerasta nas to..
w nie długim czasie, będzie o mnie i Andrzeju, reportaż, w tym msc, powinien powstać więc dam namiary na niego, jeśli zechce, ktoś obejrzeć, to super...
potrzebujemy wsparcia, modlitewnego, dobrego słowa, pomocy materialnej i finansowej, potrzebujemy dotyku i dobra Serca, innego człowieka... ja UFAM, WIERZĘ ŻE NIE MA LUDZI OBOJĘTNYCH, SĄ LUDZIE DOBRZY, O DOBRYCH SERCACH...UFAM, ŻE NAM POMOŻECIE.
Wierzę mocno, że tę zbiórkę na pomagam.pl, będziecie, udostępniać, tylko piście przed tym, parę słów, od siebie, tak będzie lepiej... pomóżcie, jak potraficie...
my codziennie, za wszystkich, za przyjaciół, nieprzyjaciół, dobrodziejów, modlimy się..
jeśli, znajdzie się ktoś, to będzie chciał porozmawiać, lub w jakiś sposób pomóc, lub przetłumaczyć to na język angielski, lub po prostu pomóc finansowo, może do mnie napisać na email norbert.mendyk.1@o2.pl
byłbym wdzięczny...
proszę Was o jeszcze jedno, nie zapominajcie o nas, w modlitwach swoich, to jest największy skarb...
niech Wam Bóg Błogosławi, a Maryja, chroni Was o zasadzek nieprzyjaciela szatana...
Dziękuję że to przeczytaliście...

Komentarze

  1. może i nie macie lewych nóg ale macie prawe serca :)
    Błogosławiony jesteś i nic nie zostanie Ci ujęte.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Uzdrowienie wewnętrze, otwarciem się na działanie Boga, bowiem jesteśmy Jego dziećmi, które zbłądziły...

Piękno Maryi The beauty of Mary

Moja prośba o modlitwę za mnie o dar łaski przebaczenia i refleksje po spotkaniu otwartym w Częstochowie